Zbieramy na zabieg zamykania żył, który jest spowodowany owrzodzeniem podudzia przez cukrzycę i nadciśnienie oraz dojazd na zabiegi w komorze hiperbarycznej w Siemianowicach Ślaskich.

Poznajcie mojego tatę :)

Mój tata to młody 47-letni, fajny facet, któremu posypało się zdrowie i przez to też mamy kłopoty finansowe. Zmartwień również dodał mu fakt, że dwa lata temu zachorowałam na nowotwór złośliwy, ale na szczęście jestem w remisji. W takiej sytuacji moje zdrowie było ważniejsze niż własne.

Ale do rzeczy.

Mój tata jest cukrzykiem co niesie za sobą wiele powikłań. Jednym z nich jest owrzodzenie podudzia, które zaatakowało mojego tatę. Następstwem tego są okropne rany, które otworzyły mu się na nodze, praktycznie na całej powierzchni prawego piszczelu. Niesie to za sobą ogromny ból, który tatę powoli wykańcza. Na lewym piszczelu powoli też mu się zaczyna otwierać rana.

Próbowaliśmy różnych sposobów, żeby z tym działać, ale nic nie przynosi rezultatów. Pojawia się pytanie na co zbieramy? Otóż na laserowe zamykanie żył, a dokładniej - oblitercja niewydolnych żył ze skleroterapią żył oraz zabiegi biomudulacji laserowej oraz ostrzyknięcie FFP - są to bardzo kosztowne zabiegi. Potrzebne są również pieniądze na dojazdy na zabiegi do pracowni hiperbarii tlenowej w Siemianowicach Śląskich, w której to komorze hiperbarycznej będzie miał zabiegi. Jeśli to wszystko nie pomoże to zostaje przeszczep skóry, ale jeśli to nie zadziała to nawet nie chce myśleć co się może stać.

Aktualnie tylko mama pracuje, ja z racji mojej choroby nie mogę, a tata jest na zwolnieniu lekarskim.

Dlatego tak bardzo jest nam potrzebne wsparcie i pomoc.

Pięknie dziękujemy za wszelkie wpłaty i udostępnienia! Każda złotówka jest krokiem do lepszego życia dla mojego taty!