Cześć, zrobiłem zrzutkę aby uzbierać na restrukturyzację firmy. Poniżej skrócona historia ale mogę wszystko opowiedzieć dokładnie, jeśli ktoś zainteresowany.

Nadal chcę być przydatny społeczeństwu, płacić podatki, ZUSy, zlecać pracę. Jeśli zbankrutuję, stanę się kolejnym kosztem dla naszego kraju. Pomóżcie ustrzec się przed tym. Ratujmy małych przedsiębiorców.

Sklep EPStore oddam po kosztach aby tylko uzbierać na opłatę za sądową restrukturyzację dla firm, z góry dzięki za – przynajmniej – przeczytanie i ew. udostępnienie 🙂

Moje problemy zaczęły się wraz ze zniesieniem handlu w niedziele (miałem punkty handlowe i usługowe w galeriach handlowych) - długa historia ale reasumując: długi firmy zaczynają się zbliżać do 700 tys. 🙁 Nadal próbuję prowadzić resztki handlu (drogeria EPStore) bo mam markę, pracownika i towar, ale niedoinwestowany sklep, braki w zaopatrzeniu i brak funduszy na marketing to wyniki raczej na zero lub na stracie (chętnie sprzedam/oddam/inna forma) - AKTUALIZACJA: sprzedam za 60 tys, niewiele inwestując i wkładając trochę pracy można to odzyskać w rok lub szybciej, ja niestety potrzebuję już teraz bo ZUSy, USy, banki itd. Zacząłem świadczyć, wydawałoby się dochodowe, usługi (EPStudio - meble na wymiar, przyjmę każde duże zlecenie w ok. Warszawy) i nawet myślałem, że powoli, może za dziesięć lat a może na emeryturę jakoś się wygrzebię to przyszedł Putin, kryzys i inflacja a raty skoczyły jak szalone (niestety, mam ich trochę). Przez kryzys nie mogę sobie tego odbić podniesieniem cen bo dużo trudniej o zlecenia i klienci wybierają tańsze oferty.

Upadłość nie wchodzi w rachubę bo niestety jestem na DG (bez rozdzielności) a znaczna część moich długów jest u przyjaciół i rodziny (bez formalności) i w sumie tylko dlatego szukam jakiegokolwiek rozwiązania chociaż przyznam, że coraz trudniej znaleźć chęci do życia w ten sposób...

Wiem, że znalezienie remedium na moje problemy tutaj jest mniej prawdopodobne niż w lotto ale sprawdzam wszelkie możliwości.

Co oferuję w zamian za pomoc? Wszystko.

Tak, jestem zdesperowany i jeśli ktoś mnie uratuje mogę:

• być prawą/lewą ręką, asystentem, kierowcą, lokajem, ogrodnikiem, odźwiernym, ochroniarzem (raczej bez predyspozycji)
• zastępcą
• słupem
• popychadłem
• niewolnikiem
• dawcą
• rozważę każdą propozycję.

Jestem pracowity, humanista ale sprawny manualnie 😉, bezdyskusyjnie lojalny i honorowy - za pomoc, będę zobowiązany dośmiertnie (a może i dłużej). Podpiszę umowę, cyrograf czy co tam trzeba. Będę pracował 24/7 - ile tylko będzie trzeba. Jakiś tam potencjał po trzydziestu latach dorosłości mam i myślę, że w odpowiednich warunkach można to przekuć na wymierne korzyści a przy tej inflacji warto szukać nieszablonowych inwestycji.

Mam też pomysł na dobry startup ale przez bezustanne gaszenie kolejnych pożarów na rachunkach bankowych, zwyczajnie nie mam czasu się nim zająć. Może nie filantrop ale inwestor otwarty na ciekawe pomysły? Porozmawiam z każdym (no, może poza doradcami bankowymi/finansowymi - Państwu z góry dziękuję).

Jeśli masz wolne środki, które teraz i tak tracą na wartości a chciałbyś zrobić coś dobrego, odezwij się - wierzę, że na dłuższą metę nie pożałujesz.

Pozdrawiam Mariusz

PS. Ew. może ktoś byłby zainteresowany niskooprocentowaną konsolidacją - po prostu spłaciłby moje długi a ja oddawałbym jakąś realną ratę?

PS2. Najchętniej sprzedałbym ten sklep bo i tak nie mam kiedy się nim zajmować a to jedyna wartościowa rzecz, która pozwoliłaby mi na przetrwanie kilku miesięcy i... być może, znalezienie jakiegoś rozwiązania.

PS3. Sory za przeklejkę z fb ale nie mam sił pisać tego od nowa. Z grubsza - miałem dwie propozycje przejęcia sklepu ale na niepoważnych warunkach (nie, nie chodzi o finanse ale np. gwarancja, że pracownik nie odejdzie + nasza praca za free + dopłacanie do pensji pracownika). Generalnie zastanawiam się nad Restrukturyzacją dla firm ale to wymaga opłaty 30 tys. netto a takiej kasy jak wiadomo nie mam. Sklep zamknę za miesiąc albo dwa, bo trudno o inwestora. Jeśli ktoś może chociaż po kilka zł wesprzeć to zrobiłem zrzutkę - jeśli nie nazbieram do końca miesiąca na pierwszą ratę (12k) to zostanie tylko komornik lub ucieczka z kraju bo na upadłość raczej się nie kwalifikuję :(