Cześć mam na imię Ania. Od ponad roku walczę z depresją. Za mną już długa droga pełna wizyt lekarskich i walki z samą sobą.

Jakiś czas temu poczułam się lepiej i postanowiłam zmienić swoje życie. Złożyłam wypowiedzenie z pracy w korporacji i miałam zacząć pracę swoich marzeń jako przewodnik wycieczek w Turcji. Niestety koronawirus pokrzyżował moje plany. Zostałam bez pracy aż do sezonu wakacyjnego 2021. Dodatkowo gdy zaczęła się pandemia moja mama trafiła do szpitala z ostrym zapaleniem pęcherzyka żółciowego. Z powodu wirusa moja mama w ciągu trzech miesięcy trzykrotnie trafiała do szpitala a operacja była odraczana. Była wycieńczona z bólu. W końcu operację przeprowadzono jak się później okazało w ostatniej chwili. Niestety okres oczekiwania na operację wycieńczył organizm mojej mamy. Schudła 25 kilo. Ma problemy z kręgosłupem i musi odbudować masę mięśniową. Dzięki temu, że jestem w domu zajmuję się nią i pomagam jak tylko mogę. Mama potrzebuje ruchu i wypoczynku. Chciałabym zabrać ją chociaż na chwilę gdzieś, gdzie mogłaby pooddychać świeżym powietrzem i powoli dojść do siebie. Niestety ze względu na brak pracy spowodowany wirusem, oraz fakt, że jestem wciąż potrzebna w domu- nie mogę jej tego zapewnić (a ceny wypoczynku nawet w Polsce są ogromne). Dlatego chowam swoją dumę w kieszeń i bardzo proszę Was o pomoc. Sama często biorę udział w zrzutkach i zamierzam ten zwyczaj kontynuować.

Z góry dziękuję za każdą pomoc :)