Kochani. 

Lustrzani.

Mimo niewygody.. mimo wstydu i wielokrotnego poczucia beznadziei.. uczę się dziś zanurzać w ufności głębiej i głębiej.. uczę się wyciągać dłoń po wsparcie Wszechświata właśnie TU.

Ostatni rok był dla większości z Nas bardzo wymagający na wielu płaszczyznach. 

Dla mnie osobiście był i nadal jest czasem ogromnego wzrostu, wypływającego z utraty zdrowia..

bo przecież..

“Only in my pain, did I find my will.

Only in my chaos, did I learn to be still.

Only in my fear, did I find my might.

Only in my darkness, did I see my light.”

..

Od ponad pół roku borykam się z niewygodną, bolesną i zabierającą przestrzeń dla swobodnego wykonywania pracy, jaką przyszło mi na tym Świecie czynić, dolegliwością skórną, która oczywiście wskazuje na o wiele głębsze źródła powiązane tak na poziomie materii z nerkami i wątrobą.. jak na poziomie psychiki tudzież Duszy z głęboką metafizyczną raną..

Zaczęło się od ust, potem objęło oczy i dekolt, następnie szyję.. w rezultacie całą twarz… - obszar ciała między czakrą Serca a czakrą Trzeciego Oka.

Od kilku miesięcy stosuję terapię ziołową, która robiąc swoje, ogniście wyrzuca ze mnie energie, które nagromadziły się przez lata, a nawet wieki…. 

Patrząc na temat holistycznie, a także kolektywnie.. przepracowuję i uzdrawiam „niewypowiedziane”. 

Pragnęliśmy krzyczeć Prawdę z Serca płynącą.. NIE MOGLIŚMY.

Zastraszani, torturowani, na stosie w ogniu paleni… 

Intencją mojego procesu uzdrawiania jest uzdrowienie CAŁOŚCI - uzdrowienie Nas Wszystkich, gdyż Jednym jesteśmy. Uzdrowienie tych miejsc, które czują Sercem, mówią gardłem i ustami, widzą każdym - przede wszystkim wewnętrznym - okiem.. czują, mówią i widzą Prawdę.

Z powodu procesu, w którym się znajduję, mimo wszelkich starań, ufności i z dnia na dzień pozytywnych afirmacji i intencji, jako czarów… w miejscu, w którym, ufam z ważnej przyczyny nadal jestem.. potrzebuję poprosić Was o finansowe wsparcie.. 

Tych Was, którzy czują, co wydarza się dziś w Nas Wszystkich.

Tych Was, którzy współodczuwają w Prawdzie i pragną zmiany.. tak dla Siebie, jak dla Całości Nas.

Tych Was, którzy wiedzą Sercem, że dając otrzymujemy.

Tych Was, którzy czują mój potencjał i ufają, że dzięki otrzymanemu wsparciu będę miała możliwość uczynić dla Nas Dobro i przejawić Miłość..

uczynić przestrzeń, w której każde jedno gotowe Istnienie będzie mogło odnaleźć Światło w wewnętrznej Siebie Ciemności..

i ponieść je dalej Światu.

Liczba 6 (oprócz znanej wszystkim konotacji z Diabłem..) symbolizuje przede wszystkim bezwarunkową MIŁOŚĆ, opiekę, współczucie, rodzinę, zdrowie, równowagę i harmonię. 

To właśnie Ją wybrałam dziś na swoją Opiekunkę.

Życząc Nam Wszystkim wszystkiego tego, co niesie za sobą liczba 6, jako symbol..

Zdrowia, Miłości i Piękna..

DZIĘKUJĘ za każdy, nawet najmniejszy dar tak w energii, jak w materii..

tak Sercem, 

tak Ciałem, 

tak Duszą.

ku Odrodzeniu..

.

Wiedźma z Popiołu.. 

Sara.