Godne pożegnanie mojej psiej przyjaciółki
Godne pożegnanie mojej psiej przyjaciółki
Our users created 1 272 199 fundraisers and raised 1 477 490 448 zł
What will you fundraise for today?
Description
Z ciężkim sercem piszę ten opis – Lilka, moja ukochana sunia, toczy walkę z nowotworem głowy od 2023 roku. Walka, którą niestety zaczynamy przegrywać.
Z początku pod opieką kliniki VetSpec, rozpoczęłyśmy terapię tabletkami Palladia, które początkowo przyniosły ogromną ulgę – guz zniknął z okolic oka, zmniejszył się i zatrzymał rozwój. Przez wiele miesięcy mieliśmy nadzieję, że to przełom. Lilka zachowywała się normalnie, cieszyła się życiem.
Niestety, od ponad miesiąca zauważyliśmy, że guz znów się uaktywnił – tym razem rośnie do środka, wypychając jedno oko od wewnątrz. Mimo zmian Lilka nadal próbowała być sobą – aż do 31 maja, kiedy po raz pierwszy dostała atak padaczki. Kolejny, słabszy atak wystąpił 4 dni później.
Po rozmowach z lekarzami z przychodni Novet i naszych obserwacjach doszliśmy do wniosku, że guz zaczął naciskać na obszar mózgu odpowiedzialny za napady neurologiczne. Lilka otrzymała leki przeciwpadaczkowe, które przez kilka dni podawaliśmy dwa razy dziennie (co 12h). Niestety, zauważyliśmy, że stała się osowiała, przestała się cieszyć, nie szukała kontaktu jak kiedyś.
Weterynarz polecił zmniejszyć dawkę do jednej tabletki dziennie. Daliśmy jej czas. Mija tydzień… a stan się nie poprawił, a nawet ma się trochę gorzej. Lilka najchętniej leży całymi dniami, nawet krótkie 5-minutowe spacery nie dają jej radości. Samo zejście po klatce schodowej sprawia jej trudność, potyka się a powrót zazwyczaj kończy się wnoszeniem po schodach lub 3x dłuższym wejściem. Chodzi bardzo powoli, po chwili stania ją czasem zabuja. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz merdała ogonem z uciechy. Serce pęka, patrząc, jak bardzo zmieniła się w ciągu zaledwie kilku tygodni.
By zrozumieć, co dzieje się w jej głowie, musielibyśmy co miesiąc robić tomografię komputerową, która – jak wiemy z początku choroby – kosztuje ok. 1000 zł. To niewykonalne. Wtedy, na samym początku leczenia, jeszcze wierzyliśmy w pełne wyleczenie.
Dziś musimy myśleć o godnym zakończeniu tej walki, by nie przedłużać cierpienia. Chciałabym zapewnić jej: bezbolesne i spokojne odejście, godne pochowanie (kremacja/pochówek, zależy od opcji i możliwości) i to się też łączy z kosztami transportu, gdzie do najbliższych punktów mamy godzinę drogi minimum.
Sama eutanazja może wynieść do 500 zł, koszt transportu zazwyczaj jest w cenie kremacji indywidualnej lub pochówku na cmentarzu (tutaj mamy na myśli tęczowy most za Wrocławiem). Wszystko oscyluje się w kosztach ok 2000-2500 zł. Nie jesteśmy w stanie niestety być w tym sami w 100%.
Jeśli uda się zebrać więcej, nadwyżka zostanie przekazana na fundację lub schronisko dla zwierząt. W poprzedniej zbiórce, sprzed 2 lat, razem walczyliśmy o leczenie, nie udało się zebrać pełnej kwoty ale udało się na tyle by wygonić na trochę to dziadostwo. Teraz proszę Was o pomoc w tym, by odejście było równie pełne miłości i troski.

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Powodzenia!! 🩷
🩷