Piszę ten post głaskając Tuptusia i zalewając się łzami. Tekst jest długi, ale proszę o poświęcenie 3 minut na jego przeczytanie, bo bez Waszej pomocy nie jestem w stanie dalej walczyć o życie mojej króliczki- Frani 😭

Rok temu o tej samej porze prosiłam Was o pomoc dla Frani. Musiałam wybierać pomiędzy kosztowną próbą ratowania życia (1550 zł) a poddaniem się i pozwoleniem Jej odejść.

Dzięki Wam, członkom króliczej grupy, udało mi się w pełni opłacić operację usunięcia ropnia i ekstrakcji ząbków. Frania bardzo dobrze sobie radziła i szybko doszła do siebie.

Niestety po 8 miesiącach, w listopadzie 2023, z dnia na dzień Frani urosła duża narośl na lewym policzku. Szybki termin u weterynarza i mamy diagnozę- kolejny ropień a do tego martwica skóry. Znów operacja, kolejne ekstrakcje ząbków i ponowne duże koszty (1000 zł).

Litry wylanych łez, godziny zamartwiania się o jej stan zdrowia, ale wszystko się udało i Frania znów mogła być sobą! Wszystko było dobrze aż do zeszłego wieczoru w piątek (15 marca).. Franiula nie chciała wyjść ze swojego domku a jej lewe oko łzawiło. Zadzwoniłam do weterynarza i dostałam termin na 18 marca. Od soboty do poniedziałku jej oko opuchło, zaczęła sączyć się ropa a Frania nie potrafiła nawet przymknąć powieki 🥹 Wiedziałam, że może szykować się „powtórka z rozrywki” i niestety nie myliłam się 😭

W Poniedziałek wykonano Frani RTG, dzięki któremu wiadome było iż Frania potrzebuje kolejnych ekstrakcji zębów a ropień który się pojawił może doprowadzić do niemożności uratowania jej oka 😭 Koszty RTG, usunięcie kolejnych zębów, oczyszczenie ropnia i dawka leków to wydatek 1755 zł…

Stanęłam przed kolejną w ciągu roku trudną decyzją. Próbować Jej pomóc czy poddać się, bo niestety nie jestem w stanie z dnia na dzień pokryć tak dużych kosztów. Podjęłam decyzję, by spróbować jeszcze raz. Podobno do trzech razy sztuka. A nóż ta operacja pozwoli na przedłużenie Jej życia bez bólu i umożliwi spędzenie wielu radosnych dni u boku swojego męża-Tuptusia. 

Gdy o tym piszę- Frania jest już po operacji. Wybudziła się dobrze, a rokowania choć ostrożne to dają nadzieję na uratowanie oczka. Od poniedziałku do środy przebywała w klinice, by ustabilizować jej stan i aby zaczęła jeść. Dziś wróciła do domu. Jej oko wciąż ma wytrzeszcz, ale być może dzięki lekom i regularnym masażom powieki- uda się je uratować. Wszystko okaże się na kontroli z początkiem kwietnia..

Nie będę jednak ukrywać iż nie jestem w stanie opłacić operacji Frani. Moje króliki, jak i inne zwierzęta, które posiadam, zawsze mają opiekę weterynaryjną i bardzo dobre warunki w domu. Wszystkie moje zwierzaki to zwierzęta chore stomatologicznie, ale dzięki co 2/3-tygodniowym wizytom u weterynarza- mogą godnie żyć i funkcjonować. Niestety duże koszty operacji, które pojawiają się tak naprawdę w ciągu kilku godzin, to dla mnie przepaść nie do przeskoczenia. Nie jestem w stanie zaoszczędzić pieniędzy na takie nagłe wypadki..

Jestem również tego świadoma, że takich przypadków jak mój i Frani jest mnóstwo i nie chcę nikogo z Was brać na litość „bo mam cięższą sytuację”. Jednakże gdyby ktoś z Was miał wolną przysłowiową złotówkę i chciałby wesprzeć zbiórkę, która pozwoli opłacić mi operację Frani- będę dozgonnie wdzięczna 🙏🏼