Cześć, ja jestem Arek. Arek Machura. Jestem też inwalidą. Ale to nic, bo nauczyłem się z tym żyć. Urodziłem się z porażeniem dziecięcym, miałem też cztery operacje aby nauczyć się samodzielnie funkcjonować i żyć pełną piersią. Dawałem sobie zawsze radę, uczyłem się, korzystałem z życia, pracowałem. Do czasu...

W miniony czwartek tj. (05.08.2021) wracałem po pracy do domu, do partnerki, do dziecka. Nie wróciłem. Miałem wypadek, czołowy. Moje życie zmieniło się o 180 stopni w sekundę. Nie zdążyłem nawet mrugnąć. Obudziłem się w szpitalu, po kolejnej operacji ratowania mnie, moich nóg. Zmiażdżyło mi stopę, chociaż od dzieciństwa miałem z nogami problem. Jeszcze ten jeden raz oberwałem od losu. Z dzieciństwa wyniosłem to, aby się nie poddawać, dlatego nie poddaje się. Mam cudownych znajomych na których zawsze mogę liczyć, cudowną partnerkę i dziecko, które mnie wspierają. Dlatego założyłem tą zrzutkę.

Mogę chodzić, ale dopiero po bardzo długiej i kosztownej rechabilitacji, na którą aktualnie mnie nie stać, pomimo oszczędności. Nie załamuję się, jestem zawsze uśmiechniętym, życzliwym i pozytywnie nastawionym do życia człowiekiem, wiem, - wierzę- że się uda. Że po każdej burzy wychodzi słońce. Dlatego proszę Was wszystkich, ludzi o dobrych sercach, proszę pomóżcie mi wrócić do pracy, do życia, do rodziny. Chcę znów chodzić, jeździć z córką na rowerze, chodzić z partnerką na długie spacery.

Proszę, pomóżcie mi stanąć na nogi, karma zawsze wraca, a zwłaszcza do dobrych ludzi. ;)

Kwota jest duża, wiem. Ale wiem też, że dzięki niej będę mógł w przyszłości wykorzystać swój potencjał do pomocy innym, tak jak mi dziś Wy.