Marzę o ukończeniu certyfikowanego kursu coachingu, aby móc rzetelnie świadczyć usługi mentorskie/trenerskie/coachingowe.

Z zawodu jestem psycholożką (ukończyłam psychologię na Wydziale Psychologii UW, w ramach MISH), od prawie 20 lat pracuję w innych branżach. Zaczynałam od marketingu i reklamy, potem miałam dwie długie przerwy związane z macierzyństwem i w 2020 roku swoją karierę zaczęłam od zera.

Moją obecną ścieżką zawodową i pasją jest HR, w którym mogę się spełniać, dzięki codziennemu wykorzystywaniu tego, co przychodzi mi naturalnie, ale również dzięki doświadczeniu zdobytemu przez lata pracy w różnych organizacjach i zespołach.

Jestem szczęśliwą pracowniczką Fundacji, która robi świetne rzeczy. Jestem również mamą dwójki nastoletnich dzieci, które wychowuję naprzemiennie z ich tatą. Pragnę zapewnić im u siebie wszystko - tak, żeby nie czuły żadnych braków. W związku z tym od lat dorabiałam do swojego głównego etatu prowadząc zajęcia jogi. Z przyczyn zdrowotnych nie mogę już tego robić (zachorowałam na poważną anemię).

W związku z powyższym miałam spory kryzys. Nie pozostaję jednak w kryzysach zbyt długo, wolę działać. Postanowiłam więc, że chcę się rozwijać w stronę, o której zawsze marzyłam i na którą nigdy nie wystarczało mi środków. Chciałabym zdobyć certyfikat coacha (coachki ;-))

5 kwietnia startuje pierwszy zjazd Akademii Coachingu Earnst&Young, na którym mi zależy. Wiem, że są jeszcze miejsca.

Zatem zwracam się do Was z prośbą o to, żebyście pomogli mi spełnić moje marzenie. Dzięki temu certyfikatowi, będę mogła otworzyć własną praktykę coachingowo-mentoringową.

Zastanawiacie się pewnie, co ze mnie za coachka, skoro nie mam odłożonej takiej sumy pieniędzy. To bardzo proste. Wszystko, co udaje mi się odłożyć, wydaję na rodzinę. Chcę, aby moje dzieci miały normalne życie, przyjemne wakacje, mogły rozwijać swoje pasje i zainteresowania. Tym razem chciałabym zrobić coś tylko dla siebie. Od 18 roku życia radzę sobie sama. Od kilku lat nie mam już żadnego z rodziców, a moja najbliższa rodzina nie ma możliwości wspierania mnie finansowo. Wszystko, co zbudowałam od czasu osiągnięcia pełnoletności, zbudowałam sama.

Jeśli uznacie, że warto wesprzeć mnie w moim celu osiągnięcia jeszcze większej niezależności - dorzućcie się, proszę, do tej zrzutki.

Koszt tego kursu wynosi 11 931 zł (możliwa jest płatność w 2 ratach - na początku kursu i potem w maju).

Jeśli uzbieram choć połowę kwoty do 3 kwietnia, to na pewno zapiszę się na kurs. Jeśli mi się to nie uda, przekażę pieniądze na cel charytatywny - wsparcie osób poszkodowanych na skutek wybuchu w kamienicy przy ul. Głębokiej w Cieszynie.