Wesprzyj rodzinę z Ukrainy: babcia, mama z trójką dzieci.
Wesprzyj rodzinę z Ukrainy: babcia, mama z trójką dzieci.
Our users created 1 233 742 fundraisers and raised 1 371 383 186 zł
What will you fundraise for today?
Description
Historia jest prawdziwa i ta rodzina jest już w Gdańsku pod opieką Agnieszki i Adama, którzy użyczyli ludziom z Ukrainy swoje mieszkanie. Pomóżmy razem tej rodzinie i pamiętajmy „…jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby uratował cały świat”. Czyńmy razem dobro. W sprawie dodatkowych informacji prośba o kontakt do Fundacji Żródło Tworzenia, która opiekują się tą zbiórką na adres mail: [email protected].
Powrót z naszych ferii był emocjonujący, choć takich emocji nikomu nie życzę. Właśnie wybuchła wojna na Ukrainie. Jadąc całą noc i słuchając radia podjęliśmy z żoną decyzję, że pomożemy ludziom na Ukrainie. Jak możemy to zrobić? Ściągnijmy do nas do domu choć kilkoro!
Przeszukując internetowe strony i przede wszystkim facebook natknęliśmy się na rozpaczliwy apel kobiety z Niemiec - Asi, która potrzebowała pomocy. Chciała wydobyć z Ukrainy 5 osób. Babcię Marjię, Matkę Irinę i 3 synów w wieku 8,10 i 16 lat. Ona wprawdzie poszukiwała pomocy kogoś z Wrocławia (mieszkamy w Gdańsku), a my mając 2 pokoje i chcąc przyjąć maksymalnie 4 osoby, zgodziliśmy się jej pomóc. Ona bardzo chętnie przystała na naszą pomoc. Pierwszy (sobotni) transport ze wsi Ostapie, która jest 280 km od Polskiej granicy, a był organizowany przez ratowana rodzinę, pomimo zapłaty, nie dojechał. Ślad po nim zaginął.
Wzięliśmy sprawy w soje ręce. Dzięki koleżance Esterze i Kamilowi ( dwoje studentów UG ), których znaleźliśmy również na FB, zorganizowaliśmy transport od granicy polskiej do naszego domu. Babcia, jak się okazało jest po trzech !!!! udarach. Estera i Kamil wzięli kampera i załadowawszy go kompletem pomocy dla Ukrainy z Gdańskiej Fundacji …. Pojechali na granicę. Dzięki kolejnym ludziom dobrej woli – studentom z Fundacji na Ukrainie, których kompletnie nie znaliśmy i poznaliśmy również na FB, udało się zorganicować transport z Tarnopola do Granicy. Jeszcze tylko wydostać ich z tej wsi i przetransportować do Tarnopola – to 40 km!
Pomocny okazał się transport zaopatrzenia sklepu spożywczego. Kierowca powiedział, że tylko tak może pomóc. Wyjechali stamtąd, zostawiając za sobą całe życie ale i nie tylko. Irina na Ukrainie zostawiła Męża i 21 letniego syna - Sierioga. Dojechali do Tarnopola, gdzie spotkali się jeszcze ze Seriogiem ( jest przydzielony do obrony tego miasta). Tam zastał ich alarm przeciwlotniczy. Wszyscy musieli udać się do schronu. Zeszli wszyscy oprócz …… Babci Marij. Babcia jest „przykuta” do wózka.
Nikt nie był w stanie znieść jej na dół. Sierioga został z Babcią na zewnątrz. Po trzech godzinach zabrał ich do Lwowa. To już drugi transport gdzie po 4 godzinach dotarli. Był to duży autobus. Tam mieli trzecią przesiadkę na kolejny bus. Tam też dopadł ich kolejny alarm przeciwlotniczy. Tym razem wszystkim udał się zejść do schronu. Znów udało im się wsiąść i odjechać w stronę spokoju i bezpieczeństwa. Będąc 40 km od granicy otrzymaliśmy rozpaczliwy telefon od Asi: „Babcia umiera – POMOCY !” Irina nie wiedząc co robić zadzwoniła do Asi, a Asia z kolei do nas. Co możemy zrobić będąc w Gdańsku, Asia w Niemczech, a Irina z Rodziną w ogarniętym wojną kraju. Walka o pomoc dla babci trwała od 1:30 w nocy do godziny 5:00 nad ranem w niedzielę.
Dzięki wspaniałym ludziom, m.in. dyspozytorowi SOR Szpitala w Zamościu, udało się znaleźć karetkę, która wjedzie za granicę z Polski pomóc Babci, która przez ostatnie 40 km co chwilę traciła przytomność. Autobus zatrzymał się dopiero przed granicą. Podczas jazdy, gdy babcia traciła przytomność nie było takiej możliwości. Pojazdy nie mogą się zatrzymać, trzeba szybko jechać! Autobus się zatrzymał, ale Irina nie wiedziała jak daleko ma do granicy. Przekazaliśmy jej, żeby wysiadła i pobiegła po pomoc do Polskiej Straży Granicznej. Ta karetka, o której wcześniej wspominałem jest w ich dyspozycji. Nikt nie może zlecić im pomocy. Nawet dyspozytor SOR z Zamościa. Irina pobiegła. Ukraińska straż graniczna powiedziała, że wpuszczą polską karetkę, ale …. Nie wypuszczą Iriny. Musi czekać w kolejce. Tu z niezwykłą pomocą przyszedł Estera. Będąc na innym przejściu granicznym z Zosinie ( do tej pory nie wiedzieliśmy na jakie przejście oni dojadą ) udała się pilnie na przejście na którym jest Irina – Dołhobyczów. Tam poprosiła o pomoc Polską Straż Graniczną. Ci nie zwlekając wysłali do Babci karetkę. Babcia przeżyła.
Po kolejnych 24 godzinach i noclegu w hotelu w Krasnobrodzie, gdzie właściciel o 6:00 rano poznając całą historię, zaoferował im praktycznie darmowy nocleg wraz z pełnym wyżywieniem, dotarli do nas, do Gdańska.
Są to niezwykli ludzie. Babcia nic praktycznie nie mówi, ale kładąc się do łóżka spać powiedziała ( tak przynajmniej mówi Irina ) pierwszy raz od miesięcy kilka słów. Złapała mnie za rękę i ściskając mocno powiedziała „Dziękuję i Dobranoc”. Chłopcy są cały czas zagubieni, Nie mają paszportów, gdyż nigdy im nie były potrzebne. Mają tylko akty narodzin. Wdzieli już morze, a w niedzielę idą z nami do ZOO. Zaczynają się uśmiechać. Irina, ma koleżankę we Wrocławiu, dlatego tam chciała jechać. Mieli mieć tam jeden pokój w suterenie. Ale chyba nie żałuje że przyjechała tu do nas do Gdańska. Organizujemy dla nich wszystkich ubrania, środki czystości itd. Dosłownie wszystko, gdyż przyjechali tylko z siatką z dokumentami. Nie mogli wziąć bagaży, gdyż mieli ze sobą wózek inwalidzki, a on zajmuje za dużo miejsca. Kupiliśmy dla Babci już łóżko medyczne i materac przeciwodleżeniowy. Mieli wizytę lekarza, a dziś dociera do Babi rehabilitant.
Niestety, utrzymanie dodatkowych 5 osób to wyzwanie. Nawet jeżeli Irina pójdzie do pracy, a rozpoczyna nową pracę już w najbliższy poniedziałek, to sama nie utrzyma ich pięcioro. Wszystkich ludzi, którzy chcieli by wspomóc rodzinę prosimy o jakąkolwiek pomoc finansową.
Z góry wdzięczni za każdą złotówkę i pamiętajmy „…jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby uratował cały świat”
Agnieszka i Adam
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
On behalf of Susan Banks