Kochani znajomi

Kochani nie znajomi

Ludzie o dobrym sercu

Proszę o pomoc wręcz błagam o pomoc.

Parę dni temu mój mąż wraz z kolega

poznali kobietę , która po prosiła ich o przewiezienie domku letniskowego z Mazur z agroturystyki aż pod Warszawę , zgodzili Się , jednak nie wiedzieli co ich zastanie na miejscu.

To co zastali na miejscu zmroziło ich krew w żyłach.

Kobieta potrzebowała ten domek po to by móc zamieszkać z niepełnosprawnym synem.

Dostala niewielka ilość pieniędzy po Tacie i tylko na tyle ją stać by zapewnić synowi miejsce w którym będzie mógł spać.

Obecny dom nie nadaje się do niczego.

wystarczy mocniej go pchnąć a rozpadnie się jak domek z Kart.

Nowy domek , który zostanie przewieziony jest to tak naprawdę stary domek letniskowy , w którym trzeba zrobić wszystko od podstaw.

tak naprawdę sam szkielet domu.

jeden pokoik z kuchnià i maleńką łazienką.

brak pieca , brak ogrzewania , brak ocieplenia domu , stare okna brak elektryki ...

brak wszystkiego.

trzeba podciągnąć kanalizacje zrobić elektrykę ocieplić dom , zrobić piec... rozciągnąć ogrzewanie... Zrobić wszystko.

zakupic wannę , zakupić termę , zakupic kuchenkę gazowa, zakupic łóżko specjalne dla niepełnosprawnego dziecka.....

jest tego tak dużo że nawet nie jestem w stanie tu opisać , sami Państwo zobaczą po zdjęciach...

zbliża się zima...

jesli my im nie pomożemy to nikt im nie pomoże...

wójt gminy niestety nie zainteresował się Państwem......

Nasz nowy dom ... napisałam bez reakcji na ta chwile....

W tej chwili tej rodzinie ciekła woda na głowę...

mój mąż z kolegą zakupili folie by na ta noc położyć na dach i zabezpieczyć przed deszczem...

Wszystko jest w naszych rękach...

Bardzo proszę o drobne wpłaty ...

nas samych jest nie stać by Pomóc tej kobiecie... ale razem jesteśmy w stanie zapewnić im ich własny ciepły kąt.

W którym po prostu będą mieli ciepło I będą czuli się bezpiecznie , obecny dom tylko daje strach by się nie zawali i zimno .

Bardzo proszę Pomóżmy tym ludziom.

Pozdrawiam Martyna Dźwigalska Długołęcka.