KACPEREK - jeden ze stada kotów z Jerzmanowic - stada, którym opiekuję się już od kilku lat. Dlaczego? Bo warto wspierać ludzi, którzy pomimo kiepskiej sytuacji zdrowotnej i materialnej za wszelką cenę dbają o swoje zwierzęta. Teraz sytuacja trochę nas przerosła. Zaczopowane drogi moczowe, jeszcze nie wiadomo jakie spustoszenia w kocim organizmie poczyniło zatrzymanie moczu, nie mówiąc już o bólu jaki to piękne, wielkie kocisko musiało znieść. KACPER ma założony cewnik, podane kroplówki nawadniające oraz leki. Przed nami jeszcze wiele wizyt połączonych z płukaniem dróg moczowych, dożywianiem i kolejnymi porcjami leków. Gdy już będzie w stanie jeść samodzielnie potrzebna będzie specjalistyczna karma dla kotów nerkowych. KACPER jest kotem wyjątkowym - to taki wielki miś-przytulak, który nawet w stanie bardzo ciężkim próbował mruczeć gdy poczuł na futerku ręką człowieka. Boję się, bo nie wiem czy najgorsze już za nami. Boję się, że nie uda się uratować nerek. Boję się, że możemy stracić KACPERKA. Ale nigdy, przenigdy się nie poddam, chociaż miałabym sprzedać wszystko co na sprzedaż się nadaje. "To nie twój kot" mówią życzliwi. Wtedy pokazuję im środkowy palec i mówię: "kocham go".