Aneta Kowalewska leczenie i rehabilitacja
Aneta Kowalewska leczenie i rehabilitacja
Our users created 1 158 004 fundraisers and raised 1 202 905 703 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
O to co się zmieniło w ostatnim czasie: Otrzymałam jednorazowo chemioterapię Gemzar+Xeloda oraz przyjęłam 1 dawkę naświetlania węzłów chłonnych obojczykow-szyjnych 8 Gy/T. Potem okazało się niestety, że uczuliłam się na Xelodę i zostałam skierowana w celu kwalifikacji do badań klicznicznych lekiem OLAPARIB (to lek, którym była leczona Kora Jackowska). Niestety w związku z brakiem odpowiedniej mutacji genetycznej nie udało się zakwalifikować na powyższy lek (dodam tylko, że w przypadku prywatnej kuracji tym lekiem miesięczny koszt wynosi około 27.000,00 zł). Następnie zgodnie z sugestią Pani doktor onkolog ze szpitala w Pozananiu przy ul. Szamarzewskiego pojechałam do Krakowa do Profesora Wysockiego, który zlecił podawanie kolejnych dawek chemioterapii MYOCET+CPA - obecnie w 2-tygodniowych odstępach czasu przyjęłam 2 takie dawki chemioterapii. W międzyczasie byłam też z wizytą w Warszawie u Profesora Jeziorskiego w celu konsultacji na temat zabiegów hipertermii ( jest to metoda lecznicza polegająca na podniesieniu temperatury tkanek poza zakres immunologicznie dozwolony nawet do 42 stopni - hipertermia w onkologii znajduje zastosowanie przede wszystkim w skojarzeniu z chemioterapią i radioterapią – zwiększa ich skuteczność oraz efektywność. Profesor Jeziorski potwierdził, że powinnam jak najprędzej skorzystać z hipertermii ogólnoustrojowej, ale placówka w Gdańsku gdzie leczył Pan Profesor została zamknięta i powinnam szukać pomocy w Niemczech w Hannoverze. Byłam już nawet na to zdecydowana, ale mąż wyszukał w internecie, że takie zabiegi są oferowane przez Integrative Medical Center w Żernikach Wrocławskich. 20 marca byłam z wizytą w IMC w Żernikach Wrocławskich i odbyłam konsultację z Profesorem Anil Kumar Agrawal, który stwierdział, że na dzień dzisiejszy mój stan chorobowy nie pozwala na możliwość skorzystania z zabiegów hipertermii. Skierował mnie jednak na następujące zabiegi stosowane w klinice: witaminoterapia, ozonoterapia, onkotermia i psychoterapia - w tym miejscu chciałabym bardzo serdecznie podziękować Wszystkim dotychczasowym i przyszłym darczyńcom, gdyż tylko dzięki Wam Wszystkim mogę korzystać z powyższych metod leczenia, a nie ukrywam że ich koszty są bardzo wysokie: - onkotermia (pakiet 10 zabiegów) - 5.500,00 zł - ozonoterapia (pakiet 10 zabiegów) - 2.000,00 zł - witaminoterapia (pakiet 10 zabiegów) - 9.200,00 zł - psychoterapia (3 seanse) - 600,00 zł - konsultacje lekarskie (koszt 1 wizyty) - 250,00 zł - do tego dochodzą oczywiście koszty dojazdu do Żernik Wrocławskich około 250 km w jedną stronę. Jeśli wszystko pójdzie w dobrym kierunku (Daj Panie Boże !!!), to w przyszłości mogłabym skorzystać z zabiegów hipertermii ogólnoustrojowej (około 12 zabiegów) - koszt 1 zabiegu 1.800,00 zł. Tak to wygląda na chwilę obecną - dzięki Wam Wszystkim Kochani cały czas walczę i mam nadzieję, że za jakiś czas bedę mogła podzielić się z Wam dobrymi informacjami. Pozdrawiam Aneta
No comments yet, be first to comment!
There are no updates yet.
Description
Witam. Mam na imię Aneta jestem szczęśliwą mężatką od 22 lat i mam dwójkę dorosłych dzieci. Chciałabym Państwu pokrótce opowiedzieć o moich zmaganiach ze śmiertelną chorobą. W marcu 2018 roku byłam na co półrocznej kontroli w Centrum Genetyki w Poznaniu gdzie wykonano usg piersi, mammografię i stwierdzono mikrozwapnienia. Pod koniec kwietnia 2018 roku podczas kąpieli wyczułam w prawej piersi guzek wielkości jaja przepiórczego. Wizyta u onkologa, usg, biopsja i ostateczny wynik w lipcu 2018 roku - rak naciekający NST typ NHG3 Ki67 w około 90% jąder komórkowych (rak potrójnieujemny o wysokim stopniu złośliwości). Leczenie zaczęłam od chemioterapii i były to 4 kursy AC oraz 9 kursów Taxol + Karboplatyna. Chemia w moim przypadku przestała działać około 5 kursu Taxol + Karboplatyna, ale lekarze nadal mi ją podawali co było dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Dlatego też operacja musiała odbyć się w przyspieszonym terminie z powodu progresu choroby. Operacja, która odbyła się 10 grudnia 2018 roku to była radykalna mastektomia. Po niej z nową czystą kartą patrzyłam z dużymi nadziejami w przyszłość. W moim życiu najważniejsza jest rodzina, mój mąż i dzieci. To dla nich cały czas staram się walczyć z trudną codziennością jaką jest rak. Niestety radość z powodu pozbycia się „gada” nie trwała długo. Gdzieś dwa tygodnie po operacji na wizycie kontrolnej zgłaszałam lekarzowi o obrzęku obojczyka i nieestetycznym wyglądzie blizny pooperacyjnej. Moje obawy zostały wstępnie rozwiane, ponieważ pan doktor stwierdził, że obrzęk jest powodem tego co działo się poniżej, a blizna to typowy krwiak. Moja czujność została więc stosunkowo uśpiona, jednak nie na długo. Mijają następne dwa tygodnie, blizna staje się coraz brzydsza, a obojczyk bardziej napuchnięty, bolesny i wyczuwalne są guzki. Zaczęłam bombardować lekarza prowadzącego i pani doktor zaleciła przyjechać na wizytę kontrolną, po której okazało się, że moje obawy co do węzłów chłonnych, obojczykowych i blizny były słuszne. Następny pobyt w szpitalu w celu poszerzenia diagnostyki i kolejny wyrok, przerzut do wątroby, węzłów chłonnych obojczykowych i szyjnych oraz zajęcie blizny. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale gdyby lekarze nie zbagatelizowali moich obaw, może obeszłoby się bez kolejnego cierpienia i rozczarowania. Po prostu myślałam, że po operacji wyjdę na prostą, przecież za marzenia nikt nikogo nie karze. Następna chemia i naświetlanie. Kochani tak to mniej więcej wygląda. Moje możliwości co do dalszego leczenia powoli się wyczerpują i nawet lekarz prowadzący sugeruje skorzystanie z medycyny alternatywnej, a ta z kolei jest bardzo kosztowna. Mówi się wszechobecnie, że osoby chore na raka są traktowane priorytetowo i mają bardzo krótkie terminy oczekiwań do wszelakich specjalistów, co bardzo ale to bardzo odbiega niestety od rzeczywistości. Przy takiej chorobie czas jest najważniejszy więc wszędzie trzeba umawiać się prywatnie, a za wizytę słono płacić. Bywa nawet, że w ciągu tygodnia prywatne wizyty wraz z lekarstwami sięgają nawet 1000zł. Przy życiu codziennym i przy codziennych obciążeniach finansowych, podołanie kosztownemu leczeniu bez pomocy życzliwości drugiego człowieka na dłuższą metę jest po prostu niemożliwe. Dlatego proszę ludzi dobrego serca o wpłacenie drobnej kwoty na rzecz mojego leczenia i rehabilitacji. Z góry bardzo dziękuję za pomoc i życzę powodzenia ludziom chorym w walce z przeciwnościami losu. Ja się nie poddaję mimo, że jest cholernie ciężko, gdyż mam kochającą rodzinę dla której warto żyć i znosić wszystkie niedogodności. Aneta
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Proszę o pomoc . Id :bskhb8.
Anetko, weź walnij gada wiesz, gdzie... w czułe miejsce! Trzymaj się jestem z Tobą! - stara kumpela z 8B '89 Aneta M.
Bardzo Ci dziękuję Anetko - staram się cały czas walczyć - Pozdrawiam Cię gorąco !!!
Pozdrawiam
Również pozdrawiam !!!
Z całego serca zdrowia życzę!
DZIĘKUJĘ BARDZO I ZAPEWNIAM, ŻE WALCZĘ !!!
Powodzenia!!
DZIĘKUJĘ BARDZO I ZAPEWNIAM, ŻE WALCZĘ !!!