Wyjazd do Kenii | Anna Kalisz
Wyjazd do Kenii | Anna Kalisz
Our users created 1 256 210 fundraisers and raised 1 433 998 162 zł
What will you fundraise for today?
Description
Cześć i czołem!
Wyjeżdżam do Kenii!
Tym razem znowu jedziemy osobno (B. w innym terminie);
Ja wyjeżdżam zaraz po Wielkanocy. Lecę do Nairobi i stamtąd od razu małym lokalnym samolotem do Kisumu lub do Eldoret, żeby potem mieć już tylko 2h jazdy samochodem do Webuye - i zdążyć tam na czas!
Gdzie będę?
Znowu w tych samych miejscach: Webuye, Limuru, Nakuru.
W miejscach, gdzie Bóg robi niesamowite rzeczy, a ja mogę mieć w tym udział, co niezmiennie jest poza moją zdolnością pojmowania.
Będziemy nocować w naszych stałych bazach w Nakuru i Nairobi i w lokalnych motelach tam, gdzie baz jeszcze nie mamy.
Z kim tam będę?
Z dziećmi i dorosłymi, których już znam, i takimi, których dopiero poznam. Z kenijską ekipą Miracle House: grupą oddanych opiekunów, organizatorów, kuratorów - duchowych rodziców, którzy codziennie na miejscu dbają o podopiecznych i ich rodziny, podczas gdy my robimy co nieco na odległość. I z Deanną - szefową Miracle House, która też w tym czasie przyjedzie ze Stanów. Jeśli finansowo będzie to możliwe, to też z moją córką: dziewczyną w tym samym wieku, co duża grupa podopiecznych Miracle House; człowiekiem, który od razu łapie kontakt z każdym dzieckiem w jej wieku i młodszym.
Co będziemy robić?
Spędzać czas z podopiecznymi Miracle House w ich czasie wolnym od szkoły oraz już po rozpoczęciu zajęć - w szkołach; rozmawiać, modlić się, rozmawiać, modlić się. Zapewne razem śmiać się i płakać milion razy, jeść trzcinę cukrową i fasolę z ryżem, i uczyć się od siebie nawzajem.
Dostarczymy do naszych świetlic oraz pracownikom i podopiecznym potrzebne rzeczy, które na miejscu są droższe niż w Polsce lub niedostępne. Poprowadzę warsztaty plastyczne i będę z dziećmi grała w te same planszówki, w które gram z moimi osobistymi dziećmi - bo tak genialnie rozwijają myślenie strategiczne i matematyczne.
Z pracownikami będziemy omawiać plany na przyszłość.
Będziemy też na "naszej" ziemi nadzorować kolejną - mamy nadzieję, że ostatnią - ekspertyzę potwierdzającą obecność wody 275 m pod powierzchnią ziemi. Żeby potem zaplanować drążenie studni!
Słupek, przy którym stoję, oznacza miejsce drążenia studni. Kiedy będzie już woda, będziemy przymierzać się do budowy kampusu na tym przepięknym kawałku ziemi. Projekt na razie jest na papierze, a na miejscu: uprawa kukurydzy i fasoli, która pokrywa zapotrzebowanie wszystkich podopiecznych i więcej!
W tych kontenerach przechowywane są worki fasoli i kukurydzy; na razie mieszka tu tylko kilku pracowników Miracle House, ale na tych 4 hektarach powstanie boisko, dormitoria, sale lekcyjne i warsztatowe. Działamy tak, żeby te plany jak najszybciej stały się rzeczywistością.
Jeżeli czujesz, że chcesz mieć swój udział w tej wyprawie i przygotowaniu bazy Miracle House, to zapraszam do wpłat.
Jeżeli chcesz wesprzeć tę wyprawę rzeczowo - też daj znać!
Jeżeli masz pytania: chcesz wiedzieć więcej - dlaczego i po co się tam angażuję, czy to ma sens - pisz do mnie lub dzwoń: chętnie rozmawiam!
Będę też wdzięczna za modlitwę - Bóg powołuje do rzeczy, które po ludzku nie są możliwe :D.
I tak się jak zwykle czuję przy okazji tej wyprawy. Więc fajnie jest być niesionym przez modlitwy sióstr i braci. Będę za nie bardzo wdzięczna!

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.