Koszmarem każdego sportowca są kontuzje.

Grając w piłkę z tyłu głowy miałem myśli, że jak już doznam wypadku zerwania więzadeł to będzie koniec mojej kariery - cóż nie sądziłem, że stanie się to aż tak szybko.

Podczas jednego ligowego meczu, los tak chciał, że przy lądowaniu po wyskoku, zablokowało mi się kolano i słyszalny był tylko trzask.

Diagnoza? Zerwanie więzadła krzyżowego przedniego.

Pierwszą operację przeszedłem w kwietniu 2022 roku. Przebiegła ona pomyślnie, rehabilitacja szła bardzo dobrze, a upragniony powrót do gry był już w zasięgu ręki. Za 2 tygodnie miałem startować już z wprowadzaniem do piłki, niestety podczas codziennych czynności zablokowało mi się kolano. Diagnoza? Uszkodzenie łąkotki typu "rączka od wiaderka" No i cóż powtórka z rozrywki.

Druga operacja miała miejsce w październiku. Łąkotka została zszyta - niestety podczas artroskopii okazało się, że uszkodzeniu uległ przeszczep więzadła ACL. Jak to mówią do trzech razy sztuka...

Aktualnie jestem po trzeciej operacji. Miała ona miejsce 2 stycznia. Tym razem już bez żadnych komplikacji operacja przebiegła pomyślnie.

Niestety sama operacja to połowa sukcesu, druga część to rehabilitacja, która jest bardzo ważna, ale i dość kosztowna.

Powrót do wymarzonego sportu zamiast przybliżać się, staje się już coraz bardziej odległy z powodów funduszy.

Sport jest dla mnie bardzo ważny, a kolejne miesiące bez niego stają się coraz cięższe.

Ale mam nadzieję, że jeszcze spotkamy się na boisku, a dzięki waszej pomocy wrócę silniejszy !!