id: 4djh7w

O nowe życie dla Hubci

O nowe życie dla Hubci

Updates5

  • image
    Hubcia jedzie w środę do Pana Doktora🐶🌡💉🚑☹️ do tej pory została zwiększona dawka leku na woreczek żółciowy i sytuacja stała się bardziej stabilna..❤️‍🔥 Hubcia do tego czasu pozostanie w lekkiej separacji, dopóki jej samopoczucie się nie poprawi ❤️‍🔥 jedyne co zostało do wyjaśnienia to te napady… zrywy ni stąd ni zowąd 🤔 W środę zostanie przeprowadzone badanie USG jamy brzusznej, biochemia z morfologią💉 i pozostanie dostosować farmakologię do stanu w jakim się znajduje🌡 Hubcia jest stabilna, cieszy się życiem nawet w dyskomforcie w jakim się znajduje😻 Prosimy o wsparcie ❤️‍🔥✊❤️‍🔥 i dziękujemy za wszystko 😘😻
    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

Witajcie Kochani.❤ Wracam do Was kolejny raz. ❤

p7dda6bda393f6f3.jpeg

Zakładamy nową zrzutkę, ponieważ na poprzedniej - cel nie został osiągnięty w 100%. 


Uśmiech ciągle gości na moim pyszczku, cieszę się i bawię ze swoimi psimi przyjaciółmi... żeby było tak dalej, proszę o pomoc. Bez Was nie dam sobie rady ❤ Moja przyjaciółka cały czas dokłada do moich opłat: miesięczny koszt pobytu 500zł + koszty badań, leków oraz karmy specjalistycznej z witaminami i suplementami ❤

m73616c959e6d615.jpeg

To dzięki Wam otrzymałam dodatkowe 9 miesięcy życia <333 Mój były "właściciel" chciał mnie uśpić!! Gdyby nie Wy i moja przyjaciółka, już by mnie nie było ! ❤


b4d34eeb56136876.jpeg

Znajdziecie mnie:

IG -> Huba Noweżycie (@hubanowezycie) • Zdjęcia i filmy na Instagramie

FB -> https://www.facebook.com/groups/1148101699009960/


⬇️Zapraszam Wszystkich do zapoznania się z moją historią, która była umieszczona na poprzedniej zrzutce.⬇️


bbca71a5f46c93b0.jpeg..."Opowiem Wam coś o sobie...


Kiedy byłam mała przywiązano mnie do drzewa w lesie, od początku czułam się niechciana. Później, gdy zostałam odnaleziona i uwolniona zabrano mnie na posesję człowieka, u którego mieszkałam kilkanaście lat. Byłam wdzięczna za budę i kawałek ogrodzenia, w którym już tak spędziłam resztę swojego życia - aż do teraz!


W miedzy czasie rodziłam kilka razy, miałam urojone ciąże, chorowały moje uszy, oglądałam wszystko zza ogrodzenia. Moja energia i entuzjazm spadał z roku na rok. W czerwcu zachorowałam, moje tylne nóżki odmówiły mi posłuszeństwa, nie mogłam na nie stanąć. Przyjaciółka dalszej rodziny - mojego wtedy aktualnego właściciela zainteresowała się moim losem. Zabrała mnie do doktora, tam dostałam pomoc. Moje życie w dużej mierze było policzone w 10 dniach od podania leków. Czy mi pomogą? Czy mój organizm da radę i stanę jeszcze na nogi? Po konsultacji z ortopedą okazało się, że to wynik starego urazu - źle zrośniętego kręgosłupa. (W bocznej projekcji kręgosłupa zaawansowana spondyloza w kręgach L2-L3 i L7-S1). Nie dbano o mnie, nie okazywano mi zainteresowania, byłam w tym wszystkim sama, pogodzona że już los nigdy sie do mnie nie uśmiechnie!!! Mój właściciel był gotowy mnie uśpić, bo nie chciał pomóc mi w rehabilitacji nóżek - po prostu stałam się dla niego ciężarem jeszcze większym niż byłam. Za weterynarza, bez zawahania zapłaciła moja nowa przyjaciółka, badania, zastrzyki i wszystkie potrzebne akcesoria do ich podawania, transport - była to dla mnie nowa sytuacja, bo nigdy nikt o mnie nie walczył. Gdy byłam podczas kuracji - właściciel zgodził się bym jeszcze chwilę tu została. Znalezienie mi domu też nie było dla niej latwe, ponieważ przez wszystkie bóle z którymi się zmagałam byłam agresywna w stosunku do innych zwierząt. Moja przyjaciółka ma również kocich przyjaciół podpiecznych, który uniemożliwia mi pobyt właśnie u niej, pomijając że 3 piętro to dla mnie byłaby udręka bo moje nóźki nie są sprawne nawet w 50%. Gdy doktor pomógł mi wstać - starałam się utrzymać na nóźkach -ale niestety, zła postawa stopy wróżyła najgorsze - paraliż nie pozwala wysłać do mojego mózgu odpowiednich informacji, bym nawet poprawnie odstawiła stopę na miejsce. Z doktorem się polubiłam, baaa a nawet zaniósł mnie po wizycie do samochodu - niestety nie byłam w stanie iść sama. Przez czas kuracji odzyskiwałam wiarę... a za tym zaczęłam lepiej chodzić, z dnia na dzień stawiałam stopy co raz to pewniej i pokazywałam ogromną chęć życia. W tym czasie moja przyjaciółka z innymi swoimi przyjaciółmi szukała mi domu - chciała bym poczuła co to miłość i zainteresowanie. Dziewczyny znalazły "Dom tymczasowy ZWIERZODOM" w Olsztynie którym zajmuje się Pani Agnieszka - Zoopsycholog -technik weterynarii -groomer -fizjoterapeuta. Pani Agniszka zgodziła się przyjąć mnie do siebie. Nie patrząc na koszty, moja przyjaciółka podstanowiła oddać swoje oszczędności dla mnie i opłacić moj miesięczny pobyt w domku u Pani Agnieszki : kolejne wizyty, leki, akcesoria, badania i transport do Olsztyna! mojego nowego miasta ❤

tf034a81f2f81c8e.jpeg

Moje życie zmieniło się na lepsze... już wiem co to prawdziwa miłość, już wiem jak to jest czuć sie kochana.

k8b2f29f01ed4fff.jpeg

!!!!! Muszę teraz pomóc mojej przyjaciółce i uzbierać na swoje utrzymanie w moim nowym domku. Miesięczny koszt za pobyt to 500zł + ewentualne dodatkowe koszty które dochodzą na bieżąco. Jestem rehabilitowana, pływam w jeziorze! A nawet mam swój własny kapok ! ❤ Dostaje wartościowe jedzenie i mam w końcu psich przyjaciół. Moje samopoczucie się odmieniło i razem z tym nastawienie - merdam nawet ogonkiem na ich widok. Moja przyjaciółka ma sporo takich historii na koncie... myślę, że jeszcze sporo historii przed nią... dlatego błagam Was, żeby mogła pomagać dalej - ja musze utrzymać się już sama. Bez Was ja nie dam sobie rady a bez niej inne zwierzęta nie uzyskają pomocy. Niech przestanie żyć w stresie o każdy mój dzień i o każdy grosz który dla mnie zbiera. !!!!!!!


qb4609ad415afd05.jpeg



"Najlepiej niech tu nie wraca!" Niechciana u schyłku życia Huba zbiera na swój nowy start!!!


Ile jest wart stary schorowany pies? Czy po latach wierności swojemu człowiekowi nie zasługuje na godną starość i opiekę w ostatnich dniach?






Hubę zawiódł człowiek.. Jej człowiek. Ten, który powinien być z nią na dobre i złe, do jej ostatnich chwil, ostatniego oddechu...


Znaleziona kilkanaście lat temu trafiła na wieś pod Płockiem. Miała budę, pełną miskę i... to tyle. Żyła na podwórku, kilka razy rodziła, mimo wszystko wierna swoim właścicielom, kochająca ich tak, jak tylko pies potrafi. Czas mijał, a Huba z żywotnej suni stała się poczciwą psią babcią. Kiedy w połowie czerwca tylne łapy odmówiły jej posłuszeństwa i sunia przestała chodzić, nie wiedziała jeszcze, że jej dni w domu, który znała od zawsze, są policzone... Bo po co komu chory, stary pies? To same problemy - diagnostyka, leczenie, rehabilitacja, a nawet posesji nie popilnuje. Kiedy zabieraliśmy ją do weterynarza, właściciel powiedział: "NAJLEPIEJ ŻEBY JUŻ TU NIE WRACAŁA!" Zamarliśmy, łzy napłynęły nam do oczu. Czy Huba zrozumiała te słowa? Czy poczuła, że od tego momentu będzie niemiłym gościem na podwórku, które znała od lat? Czy serce jej pękło, gdy jej ukochany człowiek odwrócił się tyłem z obojętnością?




Zabraliśmy Hubę do najlepszego ortopedy w mieście. Po badaniach okazało się, że suczka ma stary, źle zrośnięty uraz kręgosłupa i dlatego tylne łapki nie dają rady. Na szczęście po serii leków i zastrzyków Huba ponownie stanęła na nogi, a jej stan ogólny znacznie się poprawił ❤❤


Drżeliśmy bardzo o jej los.. Nie chcieliśmy, żeby wracała w miejsce, gdzie jest niechciana, w momencie, kiedy jak nigdy potrzebowała opieki i miłości. Baliśmy się, że właściciel po cichu ją uśpi... Ją, która po zastrzykach tarzała się w trawie z radości jak szczeniak... Postanowiliśmy znaleźć jej miejsce, w którym znajdzie opiekę na ostatnie miesiące życia. Sami nie mogliśmy jej wziąć. Stał się cud - wspaniała Pani Agnieszka z Domu Tymczasowego Zwierzodom w Olsztynie, mająca doświadczenie w opiece nad niepełnosprawnymi psami, zgodziła sie przyjąć Hubę pod swoje skrzydła! Sunia pojechała tam 06.07.2021 i powoli zadomawia się w nowym miejscu. Będzie miała zapewnione leczenie, rehabilitację i pierwszy raz w życiu będzie spała w domu, obok kochających ludzi. ❤


Miesięczny koszt utrzymania Huby w domu tymczasowym to 500zł plus koszt weterynarza. Bardzo prosimy Was o pomoc w opłaceniu jej pobytu w tym cudownym miejscu.






Właściciel bez mrugnięcia okiem i bez słowa pożegnania oddał sunię po kilkunastu latach i pozbył się problemu. Dla nas jej historia zaczyna się dopiero teraz. Zrobimy wszystko, by dożyła swoich dni w godnych warunkach. Błagamy o pomoc.. Niech Huba wreszcie poczuje, że jej życie coś dla kogoś znaczy, że jest ktoś, kto będzie o nią walczył z całych sił...


e14a8ffb20b15da6.jpeg

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!