Cześć! Mam na imię Tymoteusz "Tymo"

Nigdy w życiu nie przypuszczałem, że stworzę tego typu wpis.

Kiedyś myślałem, że choroby i tragedie dzieją się najczęściej w telewizji czy internecie. Dotyczą innych ludzi, miejsc, innego czasu, a ja i moje otoczenie jesteśmy bezpieczni, zdrowi. Już wiem, że tak nie jest.

Nie mam zamiaru zabierać Wam dużej ilości czasu, dlatego cofnijmy się do 3 stycznia, tego dnia podczas kolejnego meczyku piłki nożnej straciłem przytomność. 

Budząc się w karetce, dowiedziałem się co się stało i że będę sprawdzany w szpitalu. Po jakimś czasie przyszli lekarze i oznajmili, że to guz mózgu. Operacja 11 stycznia w Poznaniu. I nagle życie przestało wyglądać jak wcześniej. Operacja przeszła pomyślnie, a ja rozpocząłem najtrudniejszy pojedynek w życiu. Zaczął się etap leczenia radioterapia która zamknęła mnie na oddziale na kolejne 8 tygodni, osłabiając i siejąc lekki zament w moim organizmie. Ta walka, ciągle trwa. Teraz moja codzienność to leczenie chemią, dojazdy, wizyty u specjalistów, codzienne małe bitwy o powrót do pełnej sprawności i zdrowia.

Nie będę zaczynał tematów leków, suplementacji. To wszystko jest niestety dość kosztowne i nie kłamiąc zaczynam powoli prosić o lekkie wsparcie. Nie przychodzi mi to łatwo, od zawsze miałem w głowie, że poradzę sobie sam. Tym razem jednak sytuacja, w której się znalazłem przerosła moje możliwości. Mam dokładnie dzisiaj 32 lata i sporo rzeczy do zrobienia. 

Do tego zwycięstwa potrzebuje tylko odrobiny dobra i wspracia od Was. 

Ja się nigdy nie poddam !