Ostatnie dni mijają w rytmie wizyt weterynaryjnych, planowania leczenia, przygotowywania i podawania leków. Aktualnie mamy pod opieką 101 koni oraz dziesiątki zwierząt innych gatunków. Każdy z nich ma swoją historię, przybył do nas z innym bólem, innym problemem – ale z tą samą nadzieją w oczach: „Czy będzie lepiej?”.

Nasz psi domek zamieszkują sami seniorzy. Każdy z nich wymaga leków i stałej opieki weterynaryjnej. Jednak to stan Budrysa i Libry ostatnio szczególnie nas zaniepokoił.

Budrys – Budrys od miesięcy mierzy się z zapaleniem. Każdy dotyk jego uszu sprawia mu ból. Leczenie trwa, szukamy przyczyny nawrotów, czekamy na wyniki badań. A on cierpliwie znosi każdy dzień – jakby wiedział, że chcemy mu pomóc.Kiedy Libra przestała wstawać, serce nam zamarło. Patrzyliśmy na nią – gotowi się pożegnać, ale też chcąc walczyć. Leki na szczęście pomogły – miesięczna dawka kosztuje 650 zł. Po ostatnich badaniach wiemy, że jej serce bije coraz słabiej, a w płucach tworzą się zwapnienia. Na dodatek na grzbiecie wyrósł guzek, który musieliśmy usunąć.

Tymczasem Libra wciąż codziennie wita nas merdaniem ogona, wychodzi na spacery i odbija sobie w azylu wcześniejsze życie na łańcuchu.

Kryzysy zdrowotne nie oszczędziły nawet naszego najmłodszego – Rollo.

Nagle przestał jeść. Gorączka, osłabienie, badania krwi, zastrzyki, nieprzespane noce. Po trudnym starcie w życie – bez mleka mamy, z osłabioną odpornością i przetaczanym osoczem – myśleliśmy, że najgorsze już za nami. Jednak znowu się udało! Dziś znowu patrzy na nas rozbójnickim wzrokiem. Ale każdego dnia towarzyszy nam lęk: czy to już? Czy kryzys naprawdę minął i nie będzie kolejnego?

Dżahalia to klacz, która wychowała niejednego takiego jak Rollo. Była przewodniczką całego stada młodych koni. Najlepsza na świecie zastępcza matka. Dziś znosi ból oka bez jednego grymasu. Wrzód, który się tam utworzył, odebrał jej wzrok. Leczenie jest trudne, kosztowne – ale konieczne.

Wzroku w lewym oku nie odzyska, ale jeszcze możemy ocalić gałkę oczną. (Amputacja oka u konia to bardzo ryzykowna i bolesna procedura.) 

Podajemy leki 8 razy dziennie, nosi opatrunek. Mamy nadzieję, że wypracujemy cud!

Między leczeniem, konsultacjami i badaniami – wizyta końskiego dentysty.

Dla wielu to mały szczegół. Ale nie wtedy, gdy masz pod opieką 101 koni i musisz pilnować dentysty, szczepień, kowala, leczenia, diet.

Zęby koni wysuwają się z dziąseł wraz z ich ścieraniem, ale tworzą się wyrostki, które ranią jamę ustną, odbierają apetyt i powodują przewlekły ból. Do tego dochodzą wady zgryzu.

Dlaczego nasze „koniczyny” żyją po 36 lat, a w wielu miejscach 20-latki to już staruszki? Właśnie dzięki dbałości o zęby. W tym tygodniu zadbaliśmy o kuce, w tym o karzełki. Kolejne faktury, kolejne koszty.

To tylko kilka najświeższych zdrowotnych historii. To nasza codzienność.

I o ile opieka nad chorymi, codzienne kontrole samopoczucia, podawanie leków, pilnowanie planów leczenia i nieprzespane noce – to dla nas żadna nowość,

to jedyne, czego naprawdę nam brakuje, to spokój, że damy radę zapłacić wszystkie faktury.

Faktury, które piętrzą się na biurku – za leki, diagnostykę, konsultacje.

Zwierząt potrzebujących pomocy jest coraz więcej.

A my… coraz częściej nie mamy już z czego im tej pomocy udzielić.

Wierzymy, że razem możemy to zmienić.

💔 Wspierając tę zbiórkę, dajesz nam oddech. Dajesz im zdrowie i życie bez bólu.

📌 Liczy się każda złotówka. Udostępnij, wpłać, podaruj nadzieję.

Oni nie mają nikogo poza nami. A my – potrzebujemy Ciebie.

Pomóż nam ratować dalej.