Wiele osób może pomyśleć że to żart...

I po części macie rację!

Ale żart, nie z was - darczyńców - a z okupantów którzy panoszą się po Ukrainie...

Walka psychologiczna, bez broni też jest możliwa!

Surströmming to kiszone śledzie, które jada się w Szwecji przynajmniej od XVI wieku. Świeże śledzie się zasala, po czym poddaje procesowi fermentacji przez minimum pół roku. Surströmming sprzedaje się jako konserwę. Z reguły jest wydęta, grozi wybuchem i eksplozją smrodu, należy ją więc otwierać nad wyraz ostrożnie.

Większość z was widziała w internecie "challenge" jak młodzi i starzy, rośli i krępi, odważni faceci podejmują walkę i chcą zjeść przysmak ze Szwecji... Jak to się kończy ? Nie trzeba przypominać...

A teraz wyobraźcie sobie, że duża ilość owego przysmaku trafia pod Mariupol ( tam kierowany będzie ich transport ) i zostanie "dostarczony" dla "biednych" i głodnych okupantów.

Otworzenie takiej puszki np w czołgu przez nieświadomych (mamy taką nadzieję) rusków raczej pozbawi ich resztek morale, bo kto by chciał spędzać czas w czołgu w którym odór kiszonki oraz ilość wymiocin sieje spustoszenie?

Jeśli nie jesteś pewien skuteczności tak prymitywnej "broni" sprawdź kilka filmików na yt.

Nawet jeśli nie masz zamiaru wspierać tej akcji, zamknij oczy i wyobraź sobie w/w sytuacje :-)