na Szarlotkę - bardzo drogie (nie tylko w leczeniu) ciasteczko
na Szarlotkę - bardzo drogie (nie tylko w leczeniu) ciasteczko
Our users created 1 226 418 fundraisers and raised 1 348 714 874 zł
What will you fundraise for today?
Updates2
-
2 stycznia minęło 30 dni leczenia, 3 stycznia od rana badania.
Krew - wyniki super w porownaniu z poprzednimi.
USG - super, bardzo duża poprawa w porównaniu z poprzednim.
🥳
Szarlotka po powrocie do domu od razu zajęła się galopami po domu razem z Tiramisu. Dopiero kiedy zadowolone z siebie rozsiadły się na drapaku odkryłam, że rozszarpały mi oplątwę (taka roślinka bez doniczki) na drobniutkie kawałeczki - chęć do zabaw i humor najwyraźniej powróciły 🙄 .
No ale nie ma tak dobrze, żeby było zawsze dobrze 😕.
Szarlotka od dwóch dni nie chce jeść. Nie mam pojęcia co się dzieje 😟.
Jutro więc kolejna wizyta u lekarza (dzięki uprzejmości cudownej istoty, bo konto świeci pustkami).
W dodatku w tym tygodniu muszę uzupełnić zapasy leków.
W dalszym ciągu więc bardzo prosimy z Szarlotką o pomoc - każdy grosz się przydaje 🥺.No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Szarlotka to kotka wyjątkowa. Jest szylkretką, ale charakter ma zupełnie jak ciepłe, rozpływające się w ustach ciasteczko.
Przyjechała do mnie jako kompletny dzikus, syczała wściekle kiedy ktoś się zbliżał.
Jednak kilka dni oglądania razem z nią filmów na podłodze w łazience i w końcu dała się przytulić. Od tej pory zmieniła miejscówkę - najlepiej jej się spało i rozrabiało z jej ludzkim rówieśnikiem.
Tuż po ich wspólnych pierwszych urodzinach Szarlotka przestała chcieć się bawić - częściej wolała odpoczywać, co jak na kociego dzieciaka jest nietypowe. Po kilku dniach zaczęła też z trudem oddychać.
Mimo, że było leniwe, słoneczne, sobotnie popołudnie spakowałam kociaka i popędziłam do lekarza.
Badania, rtg, usg - płyn w opłucnej. Sedacja, punkcja, odciągnięcie mnóstwa płynu. Skierowanie na dalsze badania. Mnóstwo telefonów, żeby załatwić jak najszybciej wizyty u najlepszych specjalistów.
Dalsze dni i dalsze badania niestety nie przynoszą nic dobrego - płyn w opłucnej nadal się zbiera, jedno płuco jest zapadnięte, serce ledwo ciągnie, wszystkie wewnętrzne węzły chłonne powiększone, nerki zmienione chorobowo. Rokowania są bardzo ostrożne, w sumie to złe. Zdaniem lekarza życie kota to kwestia kilku dni, maksymalnie tygodni.
Dostaję dwie możliwości - jest opcja leczenia, ale lek jest drogi i dostępny tylko za granicą, lub opieka paliatywna.
Nie jestem w stanie znieść myśli o rozstaniu. Ale też nie jestem w stanie udźwignąć finansowo sprowadzania leku.
Poddałam się, czekając ze strachem na dzień rozstania.
i tak czekałam, a ten najgorszy dzień nie nadchodził.
Szarlotka - w przeciwieństwie do mnie - się nie poddała.
Mimo fatalnych wyników - ona żyje, funkcjonuje, przytula się i mruczy, zagląda mi w oczy z czułością.
Miało być kilka dni, a właśnie minęły cztery miesiące ukradzionego wspólnego czasu.
Dziś jesteśmy po kolejnej punkcji. Przytulam to ufne kocie dziecko i nie potrafię jednak się pogodzić z jej odejściem.
Postanowiłam spróbować chociaż powalczyć, tak jak i ona walczy.
Sprowadzę dla niej leki, będę podawać, będę wspierać i trzymać za łapkę w każdym momencie. Niestety leczenie musi trwać minimum trzy miesiące, a koszt miesięcznej kuracji to kilka tysięcy (plus badania i wizyty kontrolne). Sama nie jestem w stanie tego sfinansować.
Pomóż mi proszę,
bo kto chciałby zostać bez Szarlotki na święta?
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Walczcie! Tym bardziej,że jest małe dziecko, które kocha zwierzaka. Trzymam kciuki, powodzenia!❤️❤️❤️