Dzień dobry, tu Paweł Sachse. 20 lat temu, gdy pracowałem we Francji zdarzył mi się drobny wypadek. Dzięki błyskawicznej pomocy ludzi, u których wtedy byłem wyszedłem z tego kompletnie bez szwanku, wszystko jest OK.

W zeszłym roku zatrudniłem do sprzątania Panią Swietłanę z Ukrainy. Uczciwą, starszą osobę, która przyjechała do Polski za pracą. Właśnie dowiedziałem się, że jej syn, Rusłan, uległ wypadkowi pracując w Polsce. Pracował legalnie w kwiaciarni, plus na czarno na budowie. Spadł 13.04 z rusztowania na II piętrze. Miał szczęście, przeżył. Przewieziono go do szpitala, przeszedł operację głowy, kręgosłupa, stóp (założono aparat Ilizarowa). ZUS zapłacił za leczenie 49,000 zł. Rusłana czekają kolejne zabiegi: wszczepienie kości czaszki, usuniętej przy 1. operacji, tymczasowo zaszytej w brzuchu, plus zdjęcie aparatu Ilizarowa z nóg. Łączne koszty szacujemy na 20,000 zł. 22.05 Rusłana wypisano ze szpitala, ZUS nie finansuje dalszego leczenia. I stąd moja zbiórka: chcę pomóc człowiekowi. Tak się złożyło, że go znam, a też na własnej skórze doświadczyłem, co to znaczy mieć za granicą wypadek. Przyjeżdżającym do nas Ukraińcom chciałbym okazać, że są u nas mile widziani, na przekór zaszłościom historycznym i naszej polityce antyimigracyjnej.

Jeśli możesz, proszę pomóż człowiekowi, ziarnko do ziarnka, a uzbieramy to. Nie jest to rozwiązanie na całe zło tego świata, ale to nie znaczy, że nie należy pomagać. Z góry Wszystkim dziękuję. Bądźmy hojni. Paweł