Kot Roman PILNIE potrzebuje operacji neurochirurgicznej!
Kot Roman PILNIE potrzebuje operacji neurochirurgicznej!
Our users created 1 278 717 fundraisers and raised 1 496 456 441 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Prosiłam przychodnię o informację pisemną, aby były podane koszty. Dostałam ją w formie maila:
No comments yet, be first to comment!

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Roman trafił do mnie 3 lata temu, razem ze swoim bratem - dwa młode kociaki uratowane z Ukrainy, wyglądające na zdrowe. Miałam nadzieję odpocząć (również finansowo) od opieki nad schorowanymi kotami. Wcześniej w ciągu jednego roku zmarły trzy adoptowane przeze mnie koty z białaczką, w tym staruszek ze schroniska i kocurek świeżo po amputacji łapki, bo takich biedaków świadomie wybierałam. Nagle nie miałam żadnego kota, nie miałam też siły na kolejne pożegnania. Więc tym razem młode i zdrowe...
Kociaki zaczęły chorować praktycznie od razu, takie już moje szczęście. Przede wszystkim problemy miał brat Romana. Historia jest tak długa, że nie ma sensu jej tutaj opisywać. Krótko mówiąc kot był intensywnie diagnozowany przez ponad rok, nie było wiadomo co się dzieje, zaliczył operację kolana, otwieranie brzucha i wiele specjalistycznych badań. Roman od początku był "tym zdrowszym". Rok temu nagle role się odwróciły.
Zaczęło się od miauczenia w kuwecie, natrętnego dokuczania bratu, leżenia w dziwnych pozycjach, a teraz mam kota który chodzi sztywno, mocno zgarbiony, ma problemy z koordynacją ruchową, krzyczy w kuwecie (udało się opanować sytuację na dość długo, ale teraz problem wraca), ma zaparcia które leczymy od roku u gastroenterologa, czasem w kuwecie moczy sobie futerko podczas sikania, bo niewygodnie jest mu kucać. Gdy czuje największy ból, to rzuca się na swojego brata jak opętany, mimo że normalnie mają super relację i są nierozłączni (na 100% powodem jest ból, furia od razu mija po mocnych lekach przeciwbólowych). Wszystko przez ból kręgosłupa.
Na podstawie rezonansu 10 mies. temu stwierdzone zostało zwyrodnienie przestrzeni międzykręgowej L7S1 z wypukliną krążka międzykręgowego (Hansen typ II), kompresją korzeni nerwowych i zapalenie lewego korzenia nerwowego. Od tego czasu Roman przechodził różne terapie przeciwbólowe, były blokady, były próby z fizjoterapią, był w Warszawie na konsultacji u najlepszej specjalistki od leczenia bólu. Wszystko po to, żeby uniknąć niebezpiecznej operacji.
Niestety teraz jest dużo gorzej, leki nie wystarczają, powtórzony został rezonans i Roman musi jak najszybciej przejść zabieg neurochirurgiczny. Szacowany koszt operacji (laminektomia, discektomia i stabilizacja transpedikularna) to 6-8 tys zł. Na dowód dołączę tu potwierdzenie od lekarza, gdy tylko je dostanę, a później fakturę. Rezygnuję już z opcji wydruku implantów dedykowanych, bo koszt wyniósłby około 11 tys. zł.
To nie tak, że nie jestem w stanie wydać na koty takich pieniędzy, bo wydałam już znacznie więcej, a operacja to nie będzie koniec kosztów. Muszę poprosić o pomoc, bo w tym momencie wydatki mnie przerosły, drugi kot ma nawrót problemów z trzustką, auto jest zepsute, a ja jestem podobnie zdrowa jak te koty... Roman musi zostać szybko zoperowany, po prostu nie mam wyjścia.
To nie jest uporczywa terapia, nie ma tu wyboru operacja vs. eutanazja, bo Roman (który ma dopiero 3 lata!) przy tym wszystkim całkiem sprawnie funkcjonuje - przez większość czasu wygląda nieźle i domaga się głaskania, czasem ma dobry humor i bawi się jak dawniej, ale po chwili zabawy wyraźnie czuje się gorzej, ból się wzmaga, mimo że nie jest to bieganie i skakanie, tylko np. szarpanie i kopanie zabawki. Jedyny wybór jaki mam to operacja albo patrzenie jak coraz bardziej cierpi, a tego nie zniosę.

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Powodzenia Roman!
Dziękuję 🤍