M. to moja internetowa koleżanka z grupy dla mam. Od lat próbuje wyplątać się z przemocowego małżeństwa. Z powodów oczywistych nie podaję jej danych i to ja - pod moim nazwiskiem - zbieram na jej nowy start w samodzielne macierzyństwo: pierwszy miesiąc wynajmu mieszkania i kaucję.

M. jest zaangażowaną mamą dwójki fantastycznych dzieci, niestety od lat uwikłaną w zagrażającą, przemocową relację z ich ojcem. Jest nadal częściowo ekonomicznie zależna od swojego męża - dlatego też nie ma oszczędności, pozwalających jej na bezpieczne odejście od niego i zapewnienie dobrych warunków do życia. Od jakiegoś czasu pracuje jako opiekunka dziecięca, jednak odłożenie kilku tysięcy na start nadal pozostaje poza jej zasięgiem.

Wynajęcie dwupokojowego mieszkania w Warszawie to koszt około 2-2,5 tysiąca (przy dobrych wiatrach). Należy mieć drugie tyle aby opłacić kaucję. Całą zebraną kwotę przekażę M. na ten właśnie cel.

Bardzo ubolewam, że system nie wspiera przetrwanek przemocy w zakresie najbardziej oczywistym, jakim jest zapewnienie lokum (dom samodzielnej matki w tym przypadku to kiepski pomysł, jedno z dzieci M. ma diagnozę spektrum autyzmu), ani nie jest w stanie usunąć sprawcy z domu. Póki co musimy liczyć same na siebie - ale przecież jest nas dużo.

Dajmy radę <3