id: 53jjw7

Pomogłam kierowcy w potrzebie, spłonął mój samochód

Pomogłam kierowcy w potrzebie, spłonął mój samochód

Our users created 1 234 166 fundraisers and raised 1 372 734 949 zł

What will you fundraise for today?

Description

Mam na imię Wiola, mieszkam w Bielsku-Białej. 17.11.2021 r. wracałam do domu, kiedy zobaczyłam stojący z boku jezdni samochód i jego kierowcę machającego do ludzi,i proszącego o pomoc. Zatrzymałam się od razu, przecież awaria samochodu może zdarzyć się każdemu i wszyscy wiemy, jak cenna jest pomoc w takiej sytuacji. Dodatkowo, ten człowiek był w Bielsku tylko przejazdem, pochodzi z województwa zachodniopomorskiego, więc tym bardziej należało mu pomóc.

Pan kierujący Audi A8 powiedział, że ma jakiś problem z akumulatorem I poprosił o odpalenie auta przy pomocy kabli rozruchowych. Standardowa procedura, brałam w niej udział już kilkukrotnie, więc zgodziłam się bez oporów. Zostałam w samochodzie, a kierowca Audi podłączył swoje kable rozruchowe do mojego akumulatora. Uruchomiłam silnik i … Wszystko, co wydarzyło się od tej chwili pamiętam, jak przez mgłę, a w oczach ciągle mam łzy…

Moje auto (VW Sharan) stanęło w płomieniach. Nie umiem powiedzieć, co było przyczyną. Źle podłączone kable rozruchowe? Jakieś „poprawki” w dokręcaniu elementów w moim samochodzie, które kierowca audi wykonał bez mojej wiedzy, a o których powiedział mi dopiero po fakcie? Teraz już się nie dowiem. Mijający nas kierowcy zatrzymywali się i wspólnie próbowali ugasić pożar, łącznie zużyto około 30 gaśnic. Wezwana na miejsce straż pożarna tylko dokończyła dzieła. Straty są ogromne: spłonęła komora silnika, cała instalacja elektryczna i część wnętrza (m.in deska rozdzielcza). Auto nie nadaje się do jakiejkolwiek naprawy, można je tylko zezłomować.

Jeszcze na miejscu zdarzenia, przy świadkach, kierowca Audi dobrowolnie wziął na siebie odpowiedzialność za całą sytuację i zobowiązał się do pokrycia kosztów zniszczonego samochodu (ok. 10 tys. PLN). Niestety rzeczywistość okazała się całkowicie inna. Po moich licznych telefonach i prośbach o spotkanie, Pan Krystian P. powiedział, że nie tylko się z nami nie spotka i nie odda żadnych pieniędzy, ale także nie założy nawet jakiekolwiek zbiórki na ten cel, gdyż (jak on sam powiedział) „nie ma czasu na takie rzeczy”. Co więcej, w czasie całego zamieszania, kierowca Audi pod pozorem dalszych prób uruchomienia swojego samochodu, zabrał mój akumulator, którego oczywiście także nam nie zwrócił. Skomentował to jedynie słowami „my już się i tak nigdy więcej w życiu nie spotkamy,”.

Ktoś zapewne powie, że przecież mogę dochodzić swoich praw przed sądem. Oczywiście, mogę. Ale po pierwsze, gdyby biegli chcieli dokonać oględzin akumulatora, od którego wszystko się zaczęło, to jest to niemożliwe. Swoją drogą, może właśnie dlatego kierowca Audi nie chciał go oddać. A po drugie, sprawy tego typu ciągną się w polskich sądach latami.

Podsumowując, ja i moja rodzina zostaliśmy z niczym. Za chęć udzielenia pomocy potrzebującemu kierowcy dosięgła nas niezasłużona kara. Dlatego proszę wszystkich Was o pomoc w zakupie innego samochodu, godnego zastępcy mojego ukochanego Sharana.

Wiola

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments 21

 
2500 characters
  • Piotr Cieślik

    Wystarczy odrobinę znać się na mechanice żeby wiedzieć że farmazony wypisujesz. Tak, pewnie gość specjalnie wyrwał ci przewody paliwowe i zaiskrzył kablami. Mogły zajarać się opary z aku, jednak to w dalszym ciągu świadczy o zaniedbaniu pojazdu. Jeździłeś zaniedbanym sztruclem i doszło do wypadku. Jak typ miał ci wykręcić akumulator w kilka sekund? Po cholerę mu twój akumulator. I pomogłĄŚ?

  • GW
    Gabriela Witkowska

    Hej, mi też ktoś kiedyś pomógł. Jestem z Podkarpacia (teraz już pod Wawą) Mój staruszek golf umarł na warszawskim skrzyżowaniu, świeżo po przeprowadzce. Koncert klaksonów, ktoś z wnerwem na twarzy pomógł zepchnąć auto w zatoczkę. Zatrzymał się Pan z Podkarpacia, sam z siebie. Pojechał po paliwo, po czym stwierdził, że za fatygę nic nie chce "teraz Ty komus pomóż". Do tej pory nie mialam komu więc pomagam Wam. Wierzę, że dobro powraca. Trzymam kciuki za Wasze nowe Ferrari! ❤ daje tyle, ile mogę..

    30 zł
  • MF
    Mateusz Korzycki

    Sam niewiele mam, ale dam ile mogę. Twoja historia mną wstrząsnęła, ten kretyn na pewno podłączył odwrotnie kable! Mam tylko nadzieję, że przez ten incydent nie stracisz wiary w ludzi. Powodzenia przy zakupie nowego autka! :)

    10 zł
  • Ania i Sebastian

    Pozdrowionka Kochani 🙂

    300 zł
  • Justyna Zydek

    Pomagam. Pl czas dla nich się kończy...