Na operację
Na operację
Our users created 1 237 419 fundraisers and raised 1 380 683 431 zł
What will you fundraise for today?
Description
Witam!
Nazywam się Beata Rogozińska. Mam 5-letniego synka Szymona i mieszkam w Gdyni. Zbieram pieniądze na PILNĄ 3 już operację jamy brzusznej, z powodu obecnej przepukliny udowej lewej i rozejścia kresy białej na całej długości spowodowanej powikłaniami po wcześniejszych operacjach.
Dwa lata temu w odstępie około tygodnia nagle musiałam przejść 2 operacje ratujące życie. Pierwsza z powodu uwięźniętej przepukliny udowej prawej, ponieważ nie doczekałam się terminowej operacji. Została przełożona na dalszy termin z powodu wstrzymania środków z funduszu NFZ dla szpitali na ten cel. Miała ona miejsce w trybie ostrodyżurowym 19.12.2022r. po trzeciej interwencji karetki. Kilka dni po tej operacji zgłosiłam się do szpitala w celu zdjęcia szwów. Usłyszałam wtedy wiadomość, która ścieła mnie z nóg 😳😭 Lekarz powiedział, że jest niedrożność przewodu pokarmowego i muszą mi ponownie robić szybko operację, bo mogę umrzeć, albo skończyć ze stomią. Po nieprzyjemnych zdarzeniach w tym miejscu zmieniłam szpital, bo miałam nadzieję, że w innym szpitalu będzie wszystko dobrze. Tego samego dnia leżałam na oddziale chirurgii już w innym szpitalu. Robiono mi dużo męczących badań, które potwierdziły, że potrzebna jest pilna operacja. Odbyła się 29.12.2022r. Wykonano duże pionowe cięcie, w trakcie którego doszło do resekcji części jelita cienkiego (26cm) oraz wycięcia zrostów po poprzedniej operacji. To co przeszłam to było jak jakiś koszmar. Dużo się wycierpiałam się z bólu 😫 Po powrocie do domu ze szwami, którejś nocy zaczął mi wyciekać z rany płyn. Dosłownie kapało ze mnie. Pojechałam na sor. Dyżurujący lekarz stwierdził, że w ranie zrobił się ropień i trzeba to oczyścić. Bez znieczulenia wyciskał z tego ropnia płyn co strasznie było bolące. Zdjął mi też wszystkie szwy. Cieszyłam się, że już po wszystkim i wróciłam do domu. Jeszcze tego samego dnia wieczorem podczas mycia zębów nagle poczułam, że otworzył mi się brzuch 😩 Widok był okropny. Przyjechała karetka. Ratownicy czyścili ranę solą fizjologiczną, włożyli dużą gazę i odkręcili mi brzuch bandażem. Na krzesełku zanieśli mnie do karetki i zawieźli mnie na SOR. Tam lekarka założyła mi nowy opatrunek i odesłała do domu z dziurą w brzuchu mówiąc, że teraz musi goić się na otwarto. Po 2 tygodniach lekarka stwierdziła, że spróbuje mi zszyć ten brzuch, ale nie daje gwarancji, że to będzie trzymać. Tak też było. Po niedługim czasie puściło kilka szwów. Znów karetka i sor. Przyjeżdżała do mnie do domu pielęgniarka środowiskowa co 2 dni na zmianę opatrunku. Gojenie tej rany trwało 6-miesięcy. Potrzebowałam pomocy przy wstaniu z łóżka, przy położeniu się, myciu. Mama przychodziła i gotowała nam obiady, bo ja nie byłam w stanie dłużej ustać na nogach z bólu i z powodu osłabienia wszystkich mięśni. Nie mogłam też zajmować się synkiem. Operacje te zostawiły ślady fizyczne w postaci ogromnej blizny (ponad 8cm długości i 3,5cm szerokości) oraz ślady na psychice z powodu bardzo silnego stresu. Obie operacje były przeprowadzone na NFZ.
Po jakimś czasie od tych operacji pojawił się kolejny kłopot. Wyszedł guz w lewej pachwinie, który był niby też ,,naprawiony" w czasie operacji. Z pomocą znajomych trafiłam do profesora, który specjalizuje się w tego typu schorzeniach i ma bardzo dobrą renomę. Przyjeżdżają do niego ludzie z całej Polski i z zagranicy. Już na pierwszej wizycie lekarz ten wzbudził moje zaufanie wykazując się fachową wiedzą w tym temacie. Sam wykonał w gabinecie usg i okazało się, że jest spora przepuklina udowa lewa i rozejście mięśni prostych brzucha na całej długości. Profesor powiedział, że trzeba zrobić porządek z brzuchem i zrobić jeszcze jedną operację, żebym mogła normalnie funkcjonować. Zakazał mi jakiejkolwiek pracy fizycznej. Niestety taka operacja kosztuje 20 000 zł a doktor ten pracuje tylko w prywatnej placówce.
Bałabym się zaryzykować swoje zdrowie i życie na kolejną operację w ramach funduszu na Nfz po tym co przeszłam. Cała moja nadzieja jeszcze w tym profesorze. Jak tylko uda się uzbierać odpowiednią kwotę to w krótkim terminie mógłby zrobić tą operację.
Bardzo proszę o pomoc, ponieważ sama nie jestem w stanie uzbierać takiej dużej kwoty. Jestem na długim zwolnieniu lekarskim i przez stan zdrowia nie mogę podjąć żadnej dodatkowej pracy. Bardzo potrzebuję tej operacji, żeby odzyskać zdrowie i móc w miarę normalnie funkcjonować, żeby w pełni zajmować się moim synkiem a także żebym mogła prowadzić bardziej aktywny tryb życia i nie czuć co chwilę bólu. Bardzo proszę każdego kto może o wsparcie 🙏
Z całego ♥️ będę wdzięczna za każdą złotówkę.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
❤️ przytulamy mocno i ufamy, że Jehowa doda Tobie i Twojej rodzinie sił ❤️ Izajasza 26:3,4 - bracia z Nysy ❤️
Dziękuję bardzo 🫂❤️
Wszystkiego dobrego , zdrówka i nie bój się wszystko będzie dobrze ❤️
Dziękuję i nawzajem 🥰
Wytrwałości, sił i szybkiego powrotu do zdrowia.
Ania i Arek z Gdyni.
Dziękuję 🧡
Nie znamy się osobiście , ale to co przeszłaś i opisałaś wystarcza , żeby wyobrazić sobie ile bólu i stresu już doznałaś. Dużo sił Ci życzę . Tym razem na pewno się uda 👍🏻🌼
Dziękuję. Mam taką nadzieję 💚
Życzę Ci kochana siostro dużo sił do walki z chorobą. Nie poddawaj się, bo masz dla kogo żyć. Pamiętaj, że nie jesteś sama, bo masz ogromną duchową rodzinę i wspaniałego Boga Jehowę, który może dodać Ci siły. Będę się modlić za Ciebie żebyś jak najszybciej pokonała tą okropną chorobę.
Dziękuję ♥️