Witajcie,

dziękujemy że tutaj jesteście.

Od dłuższego czasu zastanawialiśmy się nad formą niesienia pomocy. Nawiązaliśmy współpracę z firmą OllBud zajmującą się remontami i wykończeniami wnętrz, której przyświecała podobna idea - niesienia pomocy. Łącząc siły chcemy utworzyć Fundację zajmującą się pomaganiem rodzinom w trudnej sytuacji życiowej - podnoszeniem standardu ich życia. Takie rodziny często żyją w warunkach niegodnych do życia, w biedzie i ubustwie matki wychowują swe dzieci, nieżadko spotykając się z krzywdzącymi opiniami i wyśmiewaniem. Sytuacja życiowa zmusza ich do funkcjonowania w ten przykry sposób, bez nadziei na lepsze jutro.

Do rzeczy więc!

Utworzymy zrzutkę dla podopiecznych przyszłej fundacji. Co więcej, o całym procesie chcemy informować na kanale YouTube, będzie można tam znaleźć wideo z realizacjami. Wszelkie linki załączone będą na dole strony. Każda przelana złotówka się liczy, będzie częścią celu uszczęśliwienia jednej z rodzin.

Naszym pierwszym podopiecznym jest Pani Agnieszka, której dokładną historię poznacie poniżej.

Treść listu jaki od nich dostaliśmy:

Ja Agnieszka mam 2 dzieci. Córkę Nataszę lat 16,5 i syna Marcela 6,5 r. Obydwoje moich dzieci są schorowani i problemami zdrowotnymi. Natasza ma poważne problemy od 4 lat ze stawami kolanowymi, jest po 2 operacjach i nadal nie ma poprawy. Dostawała i dostaje blokady i na pół roku ma mniejsze boleści w poruszaniu się. Moja córka uczęszcza do II klasy ekonomika, bardzo się stara i jesteśmy z niej bardzo dumni. Mimo choroby nie poddaje się. Obecnie nasza córka mieszka z moimi rodzicami w wynajętym mieszkaniu w bloku. Nie mamy miejsca, żeby ich tu umieścić. Dopóki syn był mały to mieszkaliśmy wszyscy razem, ale teraz jak syn jest starszy to jest bardzo ciężko ich pomieścić. Syn Marcel urodził się z 10 punktami życiowymi. [...]

Jest dzieckiem życiowym i bardzo ruchliwym. Po upływie tych 2 lat niepokoiło nas to, że cały czas ma buzię otwartą i ślinka mu uciekała z buzi. Poszliśmy do pediatry. Ona stwierdziła, że to normalne, ząbkuje itp. W wieku 3 lat nadal się ślinił, nie przechodziło to mimo, że ząbki już miał prawie wszystkie i wtedy poprosiliśmy o skierowanie do szpitala na zabieg podcięcia węzadełka, bo zauważyliśmy, że on nie wyciąga w ogóle języka z buzi. Mówiliśmy o tym pediatrze, ale ona że "nadciągnie się, spokojnie". Ale mimo tego nalegaliśmy o to skierowanie. Wszędzie były bardzo długie terminy i mówiono, że to nie zagraża życiu, a więc trzeba czekać. W Bytomiu znalazłam szpital i zarejestrowałam syna i lekarz go przebadał itd. W ciągu 3-4 dni syn już miał termin ustalony. Po zabiegu lekarz powiedział tylko tyle że to już jest za późno robione, bo wszystkie mięsnie na buzi i szyi są bardzo osłabione i nerwy nie wykształcone, a język to jest podstawa, żeby dziecko ćwiczyło mowę pojedynczych słów, a u niego tego nie ma. Miał 9-10 szfów pod językiem. Lekarz ostrzegał nas, że to będzie bardzo długa walka z tymi nerwami, żeby syn cokolwiek mówił. Po upływie 4 dni odzabiegu zapisaliśmy go do OREW - Miechów.

Do logopedy, neurologa, rehabilitanta. Na początku było bardzo ciężko, bał się, bardzo nie chciał pracować, nic robić. Mimo tego nie poddawałam się, Po jakimś czasie zauważyłam że Marcel w nocy chrapie. Zaniepokojona tym zwróciłam się ponownie do pediatry o skierowanie do poradni laryngologicznej do Prokocimia. Były długie terminy. Pani doktor jak tylko zaczęłam do niego mówić, pytać to od razu zauważyła, że jego oczka błądzą, nie reagował na słowa i polecenia. Zajrzała mu do gardła i powiedziała, że jest nie za wesoło i od razu zaprowadziła nas na badanie sondą nosową. Jak się okazało, one nie miał wiotkości krtani jak mówiono, tylko miał od wczesnego dzieciństwa przerośnięte wszystkie 3 migdały, [...] Ustalony termin na zabieg usunięcia tych migdałów pamiętam 16 kwietnia w moje urodziny. To był pilny zabieg, bo przez te migdały on nie słyszał nic. Zatkały mu słuch i był dzieckiem głuchoniemym.

To co się nauczył do 2. roku życia to było: mama, nana, siostra, a tata to już mu było bardzo ciężko. Po pół roku po usunięciu migdałów miał zrobione badanie słuchu we śnie i wynik wyszedł dobry, ale problem z mową został mu nadal. Miał też robione 1,5 roku temu badanie EEG we śnie w Wołominie żeby wykluczyć mu problem z głową itp. w miarę dobrze wyszły. Pół roku temu miał robione badanie fal w mózgu (biofeedback) i wyszło mu że 2 fale są bardzo wysokie, które mu zakłócają ruchy i koncentrację. Zapisaliśmy go na zajęcia Integracji Sensorycznej. Od usunięcia migdałów kontynuujemy OREW, ma też dodatkowe zajęcia wczesne wspomaganie na które dojeżdżamy dość kawałek 2x w tygodniu, OREW 1x w tygodniu i integracja sensoryczna 1x w tygodniu. Wszyscy tak dużo robią, żeby Marcel zaczął więcej mówić. On 4 lata swojego życia uczył się na migi i gestami dogadywać się. Ma przyznaną grupę niepełnosprawności od dzieciństwa (afazja). Ma też dodatkowe zajęcia logopedy i neurologopedy. Na ten moment nie mam możliwości podjąć pracy, poświęcam wszystko dla dzieci. Międzyczasie jeżdżę z rodzicami do lekarzy. Mama ma zaawansowaną boleriozę, uszkodzony kręgosłup i wiele innych chorób. Tata jest po zabiegu bioder - ma implanty. Mama mimo chorób międzyczasie pracuje, żeby utrzymać wynajęte mieszkanie i żeby Natasza mogła tam mieszkać.

Liczymy, że uda się zebrać chociaż część kwoty potrzebnej na poprawę standardu życia dla Pani Agnieszki. Ekipa "Nasz nowy dom" nie podjęła się tego wyzwania ze względu na zbyt wysoki budżet na cały remont, a my zrobimy przynajmniej podstawową część, a może wspólnie uda się zrobić nawet więcej. Całość zostanie przeznaczona na utworzenie Fundacji na ten cel, ale i nie tylko. Chcemy kontynuować takie działania dla innych potrzebujących rodzin w przyszłości, na pewno jest ich więcej.

Podpisani: Zarząd ELOMEDIA Sp. z o.o. przy współpracy z OllBud Sp. z o.o.