Organizujemy zbiórkę na taki właśnie uświadamiający bilbord, który stanie w Rzeszowie lub przy ruchliwej trasie Każdy z Was może pomóc szerzyć wiedzę, każdy może przyczynić się do tego, aby kolejni rodzice otwierali oczy i zagłębiali się w tematy dotyczące bezpośrednio zdrowia ich dzieci. Łamanie praw pacjenta jest częstą praktyką w placówkach medycznych lub urzędach, które powinny nas bronić. Mamy prawo do informacji, która przekazana w odpowiedni sposób przez lekarza, pozwoli nam świadomie podjąć decyzję. Lekarz musi poinformować nas o sposobie wykonania zabiegu medycznego, rokowaniach oraz o ryzyku jaki on niesie. Informacje powinny być dla nas zrozumiałe. Rodzice również muszą wyrazić zgodę na zabiegi okołoporodowe, wykonywane przy swoim nowo-narodzonym dziecku. Często jednak, jest ona wymagana w trakcie porodu. Zabiegiem medycznym jest również szczepienie dzieci. Tutaj również lekarz ma obowiązek przekazać wszelkie informacje o ryzyku i przeciwwskazaniach, zgodnie ze stanem faktycznym. Należy również przekazać rodzicom ulotkę producenta, aby miał możliwość się z nią zapoznać. Za brak zgody na szczepienie, czy na wykonanie zabiegów zaraz po porodzie, rodzice mogą być zgłoszeni do opieki społecznej lub sądu rodzinnego i ukarani ograniczeniem praw rodzicielskich. Ustawodawca idzie dalej w swych nakazach. Przygotowuje zmiany w kilku ustawach. Jedna z nich, dotyczy POZ. Ustawa z dnia 27 października 2017 r. o podstawowej opiece zdrowotnej przewiduje zupełny brak podmiotowości pacjenta/świadczeniobiorcy, a nawet zdrowego obywatela, w całym procesie opieki skoordynowanej. Mówi głównie o „przejmowaniu opieki NAD świadczeniobiorcą”, „sprawowaniu opieki NAD świadczeniobiorcą”, ustalaniu zakresu działań wobec świadczeniobiorcy, przekazywaniu informacji o świadczeniobiorcy (również w związku z działaniami profilaktycznymi oraz zbieraniem i przekazywaniem danych wrażliwych). Wszystkie te działania pacjent/świadczeniobiorca ma biernie i posłusznie akceptować a zalecenia wykonywać. Inna ustawa ma wprowadzić w życie przepisy tworzące system kontroli wszystkich rodzin i dzieci szkolnych w Polsce. Minister zdrowia chce, aby funkcjonowała ona od września 2018 r. Na mocy Ustawy o zdrowiu dzieci i młodzieży szkolnej nad prawidłowością funkcjonowania rodzin ma czuwać pielęgniarka szkolna, kontrolując m.in. wypełnianie zaleceń lekarza po wizytach w przychodni. Zadaniem pielęgniarki (higienistki) szkolnej będzie monitorowanie realizacji przez ucznia i rodziców zaleceń lekarza POZ i lekarza dentysty, przypominanie rodzicom o OBOWIĄZKOWYCH badaniach bilansowych, przeglądach dentystycznych, szczepieniach, monitorowanie zaleceń lekarzy ORAZ podejmowanie INTERWENCJI w przypadkach kiedy te zalecenia nie będą realizowane we wskazanych terminach. „ …... pracownicy ochrony zdrowia mogą w uzasadnionych przypadkach, nie podając szczegółów, informować pracowników GOPS o konieczności podejmowania szczególnych działań ” wspierających dziecko i jego rodzinę” (w świetle nasilających się od jakiegoś czasu prób odbierania władzy rodzicielskiej z byle powodu, ten zapis brzmi szczególnie niepokojąco). Następna to ustawa o chorobach zakaźnych. Lekarz będzie decydował czy jesteśmy narażeni na choroby zakaźne, tym sposobem będzie miał możliwość nakazania nam wykonanie szczepień. Wyznaczy nam termin i miejsce stawienia się na szczepienie a za brak naszej zgody zostaniemy ukarani grzywną do 50 tys. Placówka będzie odpowiadała za stan szczepionek. Niewykorzystane będzie mógł przekazać na inne grupy osób. Za niewykorzystanie swoich zasobów będzie ukarany karą finansową. Za przeterminowanie preparatów i ich utylizacje, także. Wiadome jest, że lepiej zalecić szczepienia i wykorzystać preparaty niż ponosić koszty za ich zniszczenie. Kwalifikacje do szczepień u osób dorosłych będzie przeprowadzona przez pielęgniarkę. Lekarz po badaniach wyda decyzję czy możemy podjąć pracę przy wykonywaniu, których istnieje możliwość przeniesienia określonego rodzaju zakażeń lub chorób zakaźnych. Ministerstwo Zdrowia na swoich stronach pisze, że po podaniu dziecku szczepionki groziły mu co najwyżej: gorączka, rozwolnienie lub zaczerwienienie w miejscu iniekcji. Celem lobby farmaceutycznego jest sprzedać jak najwięcej szczepionek - a potem jak najwięcej leków, leczących być może głównie to, na co nasze dzieci zachorują w wyniku podania im tych szczepionek. Te same koncerny, w których interesie leży, aby nasze dzieci dość długo żyły, ale przede wszystkim możliwie dużo chorowały. Bo przecież oni muszą komuś te produkowane na potęgę lekarstwa sprzedawać. Chcemy zasygnalizować problem z przymuszaniem przez państwo polskie do wstrzykiwania w nasze dzieci nieznanych nam substancji o podejrzanym a często wręcz szkodliwym działaniu. Chcemy zasygnalizować problem przejmowania kontroli przez urzędników państwowych nad polskimi rodzinami i odbierania możliwości podejmowania decyzji, w ważnych sprawach ich rodzin.