Leczenie i rehabilitacja dla Adama Radzikowskiego
Leczenie i rehabilitacja dla Adama Radzikowskiego
Our users created 1 231 368 fundraisers and raised 1 363 647 304 zł
What will you fundraise for today?
Description
Nazywam sie Kamila Duchna. Jestem matką córeczki Lilianny,drugie dziecko niedługo przyjdzie na świat i wspólnie z moim partnerem Adamem Rafalem Radzikowskim wiedlismy szczesliwe życie, opiekujac sie naszym skarbem ,wspolnie spedzajac czas, wspierajac sie wzajemnie. Niestety, wystarczyl jeden tragiczny dzien, aby nasze szczescie wywrocilo sie do gory nogami, aby wszystko to, w co wierzylam i co kochalam zaczelo gasnac jak swieczka ......Jeden telefon i ta informacja. Ten dzien zaczal sie jak kazdy inny. Ja zajmujaca sie domem oraz coreczka, Rafal,Ktory z natury jest bardzo sumienny i kolezenski , pojechal do wioski nieopodal naszego miejsca zamieszkania, aby pomoc przy zniwach. Ciezka praca, zmeczenie, chwila nieuwagi i maszyna do wciagania zboza spadla uderzajac go w prawa strone glowy. Nie poddal sie od razu. Zanim przylecial helikopter, bo karetka nie chciala podjac sie przewozu osoby z tak powaznym uszkodzeniem, jeszcze mowil,, musze wrocic do domu, do corki ,,, i stracil przytomnosc. Wiadomosc o wypadku calkowicie zwalila mnie z nog. Dlaczego on Dlaczego nieszczęście spotkało tak dobrego człowieka który był dla mnie wszystkim co ważne który dobro innych zawsze Stawiał na pierwszym miejscu mój Rafał został przetransportowany do Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie tam natomiast wykonano szereg długich i ciężkich operacji na pierwszy rzut próba pozbycia się potężnego krwiaka mózgu który został spowodowany uderzeniem ciężkiego sprzętu rolniczego również wtedy doszło do wewnętrznego krwotoku lekarze podjęli się zabiegowi trepanacji czaszki aby pozbyć się szybko narastającego obrzęku mózgu liczyła się każda sekunda gdy tylko miał możliwość odwiedzenia go w szpitalu Pędziłam jak szalona w wielkim szczęściem w tym nieszczęściu było wsparcie ze strony rodziny Ja w ciąży w towarzystwie potężnych nerwów i ciągłego płaczu Nie byłam nawet w stanie wsiąść do auta dlatego najbliżsi pomogli mi dostać się do Olsztyna pierwszy widok mój mężczyzna zawsze postawny pełen radości leżał bez cienia życia w sobie tysiące aparatur maszyn sączek odprowadzający krew z głowy pompa oddychająca za niego i długa rana z prawej strony głowy Rafał miał wielki obrzęk mózgu stąd sączek który na długo przy nim pozostał ponieważ obrzęk nie schodził Jeśli ktoś nie doświadczył takiego widoku nigdy nie dowie się jaki ból On spowodował serce pękło na 1000 kawałków Lekarze niestety określali jego stan jako krytyczny nie dawali mu szans na przeżycie a czas płynął nieubłaganie w Szpitalu Wojewódzkim spędził około tygodnia po tym czasie został przetransportowany karetką do Działdowa nadal pozostawał pod aparaturą podtrzymującą jego funkcję życiowe leżał nie okazywał żadnych oznak życia każdy dzień był walką strachem o to że Obudzę się i dostanę wiadomość że już go z nami nie ma pojawiła się sepsa jednak towarzysząca jej gorączkę udało się pokonać co zmniejszało ryzyko pogor szenia jego stanu obrzęk mózgu ciągle powracał Rafał był opuchnięty gdy opuchlizna schodziła na drugi dzień wracała na nowo momentami ciężko było poznać jego przyjazną twarz podjęto próbę po odłączenia aparatury oddechowej jednak z marnym skutkiem nie radził sobie z samodzielnym oddychaniem z czasem sytuacja zaczęła delikatnie się poprawiać Rafał Rafał przeszedł zabieg tracheotomii i Pewnego pięknego dnia delikatnie Otworzył oczy patrzył tylko w górę jego spojrzenie było bez wyrazu nie wiedzieliśmy co z tym co o tym sądzić kilka dni później wzrok zaczął dawać oznaki życia Rafał walczył i tę walkę widać było jego spojrzeniu stara się kiwać głową na zadawane mu pytania jednak nie robi tego w pełni świadomie nie wykonuje żadnych innych ruchów nadal pozostaje w szpitalu w Działdowie to już przeszło 40 dni od początku zakładane pampersy wiem że przede mną i naszymi bliskimi ciężka i długa droga aby choć w części Rafał wrócił do swoich dawnych życiowych sił ale jak ma mnie walczyć skoro codziennie nasza córeczka pyta gdzie tata potrzebuję waszej pomocy pieniądze które uda nam się zdobyć poprzez zbiórkę zostanie w pełni przeznaczona na jego leczenie rehabilitację specjalne łóżko gdy już będzie z nami w domu na pampersy bo bez nich żaden inny sposób nie załatwi swoich potrzeb fizjologicznych dobrzy ludzie Zwracam się do was z ogromną prośbą o pomoc w walce o życie mojego Rafała ojca Liliany i tego dziecka które niedługo się urodził Marzę o tym aby Rafał mógł je przytulić pocałować powiedzieć kocha żeby dziecko znowu swojego tatę pomimo nieznacznej poprawy ja nadal się boję i pragnę zrobić wszystko aby mu pomóc wiem że na tym świecie są ludzie pełni współczucia błagam was nie zostawiajcie mnie samej
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Trzymaj się Kamila
Trzymaj się Kamila !
Życzę wszystkiego dobrego dla Was wszystkich
Dziekuje wam za wsparcie jesteście cudowni
Walcz Rafał 💪