Cześć!!! Mam 4, może 5lat, nigdy nie miałam imienia, mieszkałam w zamknięciu na stercie szkieł i śmieci, czasami coś zjadłam, nie wychodziłam na spacery nie wolno mi było biegac i szczekać. Nigdy nie odwiedziłam pana doktora i nigdy mnie nie przytulano. Takie było moje życie, ale dobrzy ludzie z fundacji zabrali mnie od mojego oprawcy. Uczę się żyć od nowa, ale jestem bardzo chora. Pan doktor do którego mnie zabrano powiedział, że mam silną anemię, liczne rany na skórze, odleżyny, ropomacicze i wiele innych... Nie mogą mnie jednak operować bo jestem zbyt wycieńczona. Moje leczenie będzie bardzo kosztowne i długie, ale mam bardzo silną wolę życia. Ważę nie całe 13kg, grzecznie jem specjalną karmę i pyszności, których wcześniej nie znałam. Chętnie chodzę na spacery i jestem bardzo grzeczna w ciepłym domku, w którym teraz mieszkam. Jeśli możesz...,(?) Wspomóż moje leczenie bym mogła żyć normalnie, biegać szczekać i merdać ogonkiem. Każdy grosik zbliża mnie do tego by poznać życie jakiego wcześniej nie znałam. Bez wsparcia ludzi o dobrych sercach nie dam rady. Dziękuję za każde udostępnienie i grosz na moje nowe lepsze życie. Bezimienna sunia w typie rasy Dog Argentyński. <3