Zbiórka została założona, ponieważ wierzymy, że ten sprzęt będzie nieocenionym nabytkiem i pomoże uratować kolejne kocie istnienia.

Każdy, kto choć raz podjął się wyzwania i próby złapania kota wolnożyjącego wymagającego leczenia wie jak ciężkie bywa złapanie go w zwykłą klatkę-łapkę. Często koty omijają je szerokim łukiem, a próby złapania wydłużają się z kilku godzin na kilka tygodni.

Koszt takiej klatki ze zdalnym sterowaniem to 2000zł + 500 specjalna klatka do dostawienia i przeniesienia kota. Dlaczego akurat ta i dlaczego z pilotem?

Ponieważ koty to niezwykle inteligentne zwierzęta, potrafią wyczuć zapach człowieka z kilku metrów i nie dać się złapać pomimo głodu, bólu, a przede wszystkim strachu przed nami, ludźmi, którzy nierzadko zamiast pomagać krzywdzą je. Jej konstrukcja pozwala na to, aby koty mogły wejść do niej z 3 stron, a nie z 1 jak w przypadku standardowej klatki. Jest na tyle duża, by nie wzbudzać podejrzeń u kotów oraz daję nam możliwość zamknięcia jej ze znacznej odległości, bo aż kilkudziesięciu metrów (dokładnie 90 jak zapewnia producent). Zamyka się ona w pół sekundy i również na tej płaszczyźnie potwierdza swoją przewagę na tle jej standardowej odmiany.

Dlaczego zdalnie sterowana? Ponieważ niekiedy usytuowanie kota jest na takim terenie gdzie nie da się ustawić podobnej klatki z mechanizmem sznurkowym tak, aby nikt inny tego sznurka przypadkiem nie zahaczył, lub by teren, na którym ustawimy klatkę był na tyle dogodny, aby pociągniecie sznurka nie zakończyło się fiaskiem.



Jako organizacja próbujemy złapać wiele kocich istnień, które na podbierak czy klatkę łapkę nie dają się podejść.

Opowiemy Wam historię naszego ostatniego odławiania gdzie pod Piotrkowem Trybunalskim na parkingu dla tirów próbowaliśmy odłowić bezdomne, zaniedbane stado. W sumie 4 dorosłe koty + 1 podrostek. Ilu z nich otrzymało naszą pomoc ? Tylko dwa koty a tak naprawdę, aż dwa.

Mimo kilku godzinnego ustawiania trzech różnych klatek nie udało nam się reszty odłowić. Musieliśmy odjechać widząc w tylnym lusterku młodzika, który zamiast grzać się z naszej siedzibie spędza kolejne dni na powietrzu marznąc między tirami ☹

Kolejna historia, nasze stado kotów spod cmentarza, mimo kilku miesięcy dokarmiania, odławiania kolejnych kotów, to nie wszystkie udało nam się wyłapać do zabiegu. Najbardziej nieufne kotki w dalszym ciągu wychodzą do misek, jednak klatki omijają szerokim łukiem.

Dlaczego warto zainwestować w taką klatkę ? zacznijmy ograniczać bezdomność. Pomóżcie nam pomagać i aby rozpocząć nowe historie to zakończmy te stare. Z tą klatką jesteśmy w stanie odławiać nawet najbardziej niepewne koty, które do zwykłej klatki nigdy nie wejdą. 

Dlaczego jeszcze warto ? Jej to już nie zwróci życia.....

ale wiele innych ma szanse na złapanie przez nas zanim złapie ich ktoś inny ...