Zrzutkę założyłam w imieniu koleżanki,która wstydzi poprosić o pomoc ,boi się oceny znajomych i ich obiekcji.Mam nadzieję, że znajdą się dobre serca, które zrozumieją będą chciały wesprzeć zrzutkę chociażby przysłowiową złotówką.

A tutaj historia mojej znajomej

"Witam. Nie wiem jak zacząć Zawsze to ja pomagałam. Po 13 latach gehenny rozwodzę się z mężem. Moje życie ciągle było strachem. Strachem czy po pracy wejdę do domu, czy mnie wpuści, a może po raz kolejny wymienił zamki. Strachem czy dziś będzie czy kolejna awantura i szarpania. Najgorsze moje wspomnienie to takie jak dzień po ślubie wyrzucił mnie w październiku za drzwi w dość zaawansowanej ciąży. Drugie to gdy ciągnął mnie przez przedpokój za włosy i podbiegł do niego wtedy mój 2,5 letni wtedy synek zaczął go szarpać za nogawkę , płacząc krzyczał zostaw mamusie. Zdrady były na porządku dziennym. Zabierał dzieci do swoich kochanek a później kazał im kłamać. Wyzwiska pt wasza matka to idiotka to chleb powszedni. Zabierał mi dokumenty, kluczyki do samochodu mimo iż wiedział że auto potrzebne jest mi do pracy, ale co go to obchodziło skoro nie dotyczyło jego. Zabierał mi 500+, mimo iż nic nie kupował dzieciom.. kiedy po raz ostatni wyrzucił mnie z domu w środku nocy uciekłam od niego na drugi koniec Polski. Wiedziałam że muszę inaczej po raz kolejny by mnie zmanipulował i bym wrocila. Nie mogłam, nie chciałam ale przez to zabrał mi dzieci o które muszę teraz walczyć. Walczyć by były ze mną a nie z ojcem który zabrał je tylko dla pieniędzy. Niestety już nie starcza mi na to by po nich jeździć, bo każdy wyjazd to 1500 zł, dwa w miesiącu to 3000 zł. Dodatkowo adwokat, a gdzie dopiero cała reszta. do tej pory w miarę możliwości pomagała mi rodzina, ale oni też wyczerpali swoje możliwości. Jeśli przestanę po nich przyjeżdżać napewno ich nie odzyskam, jeśli zrezygnuje z adwokata także nie ma szans. To co napisałam to tylko szczegół mojego życia. Namiastka. Jeśli ktoś chce wiedzieć więcej to mogę opowiedzieć. Bardzo Was proszę o pomoc. Pomóżcie odzyskać mi dzieci"