Cześć,

Nazywam się Beata Gniazdowska. Standardowo jestem osobą z kategorii "jakoś sobie poradzę z każdą trudnością w moim życiu". Ostatni okres jednak jest pasmem doświadczeń, które doprowadziły mnie do tego aby dla swojego zdrowia psychicznego poprosić o pomoc.

Krótko o tym co doprowadziło do tego, że proszę o pomoc. Zaczęło się od tego, że firma, w której pracowałam weszła w stan restrukturyzacji i nie wypłacała wynagrodzeń przez co musiałam się zapożyczyć aby normalnie funkcjonować. Następnie kiedy trochę stanęłam na nogi zaczęła się choroba babci, której leczenie pochłonęło ogromne środki. Oznaczało to dla mnie kolejną pożyczkę i trudy związane z jej spłatą. Kiedy powoli wypływałam na powierzchnię zachorował mój pies. Bardzo nagła i szybko postępująca choroba - rak mózgu. Diagnoza, leczenie i uśpienie przyjaciela pochłonęły kolejny majątek. I znów musiałam pożyczać pieniądze aby móc zagwarantować niezbędne środki na ten cel. Jednocześnie płacąc kredyty składki podatki.

Można by pomyśleć że wyczerpaliśmy rodzinnie limit nieszczęść. Niestety 2 miesiące temu mój tata chorujący na cukrzycę (powiem to uczciwie, że niestety zaniedbujący ją bardzo) otrzymał diagnozę stopy cukrzycowej. Zaczęliśmy intensywne leczenie ale niestety stan był już tak zaawansowany, że niezbędna była częściowa amputacja stopy. Obecnie nadal prowadzimy leczenie aby uratować resztę stopy oraz próbujemy rehabilitacji tak aby możliwe było funkcjonowanie. Niestety w wyniku zabiegu niemożliwa jest dalsza praca zawodowa co wiąże się z utratą dochodów. Pomagam jak tylko mogę ale potrzeby niestety są bardzo duże. A ja niestety nie przewidując takiej sytuacji dość niedawno zainwestowałam środki w zakup niezbędnego do pracy komputera.

Dlatego zgłaszam się do was o wsparcie. Będę wdzięczna za każdą pomoc. Bo każda zdejmie z moich pleców kilogram stresu i ciężaru.