Ostatnio zabraliśmy 3 suczki, które zostały same po śmierci właściciela. Ich warunki były straszne. Nie mogłabym zasnąć, zostawiajac je same. Sunie spały bez schronienia na zbutwiałej kołdrze. W garnku miały zieloną wodę i nie wiadomo co jadły. Były pozostawione same sobie. Nigdy nie wychodziły ba spacer, nigdy nie były u weterynarza.  Wszystkie były bardzo zakleszczone (dostały już Bravecto).

Na pierwszy rzut oka wyglądały w porządku. Pomyślałam: szczepienie, odrobaczenie i szukamy domków. Z takimi kosztami byśmy sobie poradzili. Niestety po kilku dniach w domach tymczasowych zaczęły wychodzić skutki zaniedbań.

Pusia była w najgorszym stanie. Wyłysienia i ostre stany zapalne skóry, wymagające leczenia. Ma wyłysiałe oczko i odczyny alergiczne od pcheł. Po dwóch dniach zaczęła wypróżniać się kamykami i patykami. Wymiotowała wodą. Konieczne było USG, badanie krwi i kału. W tym drugim wyszły nicienie: włosogłówka. Czeka ją długie leczenie 😞 i kolejne badania.

Pianka, druga suczka ma guza wielości cytryny na brzuszku i coś z łapką. Guz okazał się przepukliną pachwinową i potrzebny jest zabieg.

Trzecia suczka Lusia jest w najlepszym stanie. U niej wystarczą podstawowe badania krwi.

Jesteśmy osobami prywatnymi i te koszty nas przerastają.  Pomóżcie proszę  🙏🙏🙏