Obecnie mam 73 lata i mieszkam w Tomaszowie Lubelskim. Praktycznie od 27 roku życia choruje i leczę się onkologicznie. W 1974 roku przeszłam 2 operacje - guz brzucha, w tym jedna w Instytucie Onkologii na ul. Wawelskiej w Warszawie. Po konsultacjach stwierdzono, że jest przerzut i zaproponowano mi usunięcie prawej nogi z biodrem. Przeszłam koszmar, nie zgodziłam się na tą propozycję. Po wielu konsultacjach zaproponowano mi radioterapię i do dnia dzisiejszego zachowałam nogę. Noga jest cały czas niesprawna, opuchnięta, ale chodzę przy pomocy kul łokciowych. W trakcie dalszego życia przeszłam jeszcze 5 operacji brzusznych i praktycznie przez okres 23 lat choroby pracowałam zawodowo. 16 lat temu nastąpiło radykalne pogorszenie stanu zdrowia. Uaktywniła się białaczka limfatyczna. Najgorszy był rok 2017 i 2020. W 2017 roku po chemioterapii wystąpiła sepsa. Podano mi około 4 litry krwi. W tym czasie zachorowałam na cukrzycę insulinozależną. Do dnia dzisiejszego 4-5 wkłuć insuliny. Często niedocukrzenia. W międzyczasie doznałam kompresyjnego złamania 5 kręgów kręgosłupa. Wystąpiło nadciśnienie, choroba serca i wiele innych chorób. W 2020 roku, od kwietnia przeszłam 7 chemioterapii i nastąpiła wznowa guza brzucha, który był operowany w 1974 roku. Jestem całkowicie niezdolna do samodzielnej egzystencji. Wymagam opieki osób drugich. Praktycznie tylko syn sprawuje opiekę, ponieważ jestem wdową i nie posiadam żadnej rodziny, która mogłaby mi pomóc. Jestem na emeryturze starego portfela. Syn pobiera zasiłek z MOPS na opiekę. Leczenie, zakup leków, dojazdy do lekarzy specjalistów pochłaniają wszystkie dostępne środki. Mieszkamy w domu, który został wybudowany w 1978 roku, wymaga remontu, a najbardziej ogrzewanie w okresie jesienno-zimowym. Przepisy MOPS określają, że pomoc może otrzymać osoba, gdzie dochód miesięczny nie przekracza 583 zł na osobę. Zwracam się z prośbą o możliwą pomoc z Państwa strony, za którą z góry dziękuję. Urszula Suwała.