Prosimy o pomoc dla naszych piesków i kotków – znajdek.

 ----------------------------------------------------------------------------------



Jesteśmy szczęśliwymi opiekunami małego stada 7 kotów i 3 psów.

Nasze stadko liczy same znajdy:

7 kotków:

Nio ( przewlekle chory), Łaciatka,Tomik( dwukrotnie postrzelony z wiatrówki cudem uszedł z życiem, Pigi ( wyrzucona w zaawansowanej ciąży, urodziła u nas) , Ciapek ,  Bunia( przewlekle smutna po porzuceniu)  i Cycu ( przewlekle chory na kamicę struwitową, leczony, przeżył już cewnikowanie, zatruciemocznikiem, ale jest mocnym zawodnikiem i udało się go ustabilizować, ale terazznów ciężko zachorował ), Mamba ( odeszła w tym tygodniu na kocie łąki, bardzo nam jej brakuje ).

3 pieski:

Mucha ( przybłąkała się przerażona ze złamanym żebrem, przez trzy lata zmagaliśmy się z nerwicą, panicznie bała się mężczyzn, również mojego męża), Taza (wyrzucona w kartonie jako 7-tygodniowy szczeniak) i Traszka (14-letnia sunia z rakiem, zapadaniem tchawicy i nawracającym zespołem przedsionkowym leczona paliatywnie już ponad rok, ale wciąż wykazująca wolę życia).

Wszystkie nasze zwierzaki dużo przeszły – wszystkie ktoś porzucił na śmierć. U nas znalazły dom i spokój. Niestety potrzebujemy pomocy w zapewnieniu im wszystkim zdrowia – chcemy im zapewnić spokojne i zdrowe życie.

Część naszych zwierząt jest przewlekle chora i wymaga stałej opieki i leczenia weterynaryjnego. Koszty miesięczne leczenia zwierząt oscylują około 1000 zł. Do tego dochodzi zakup karmy dla zwierząt w tym specjalistycznej wraz z suplementami. Opiekuję się zwierzętami razem z mężem. Ja również jestem przewlekle chora i nie mogę podjąć pracy zawodowej. Mąż jest jedynym żywicielem rodziny.

Bywały szczególnie ciężkie miesiące gdy musieliśmy wziąć kredyt, który po dziś dzień spłacamy. Jest nam ciężko ale kochamy zwierzęta i nie wyobrażamy sobie bez nich życia. Chociaż zdajemy sobie sprawę, że życie bez nich byłoby lżejsze, ale na pewno smutniejsze. Serce nie wybiera, zwłaszcza gdy przychodzi do Ciebie wychudzony wyrzucony przez kogoś kotek błagający o pomoc. Jak można nie pomóc?

Ostatnie niespodziewane zachorowania Nio i Cycunia dobiły nas finansowo. Rozważamy wzięcie kolejnego kredytu. Nie chcemy ich stracić tak jak Mamby :( Tylko jak my będziemy ten kredyt spłacać skoro już teraz ledwo wiążemy koniec z końcem?

Dlatego prosimy wszystkich, którym los zwierząt nie jest obojętny o pomoc!

Tylko z Wami damy radę im pomóc!