Pomóż pokonać nam raka trzustki
Pomóż pokonać nam raka trzustki
Our users created 1 231 667 fundraisers and raised 1 364 542 446 zł
What will you fundraise for today?
Updates7
-
Drodzy,
niestety w dniu 22 września o godz. 17:10 Tata przegrał tę nierówną walkę. Odszedł w szpitalu MSWiA otoczony rodziną. Mimo wszystko dziękujemy Wam wszystkim za wsparcie. Bez Was, być może nie byłoby mu dane przeżyć tych bezcennych 10 miesięcy.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Gruczolakorak trzustki. Kiedy dowiadujesz się o takiej diagnozie, świat wali ci się na głowę… w takich sytuacjach nie choruje tylko osoba, której diagnoza dotyczy, choruje cała rodzina. Pomóż nam pokonać raka trzustki.
Zaczęło się po wakacjach, bardzo niepozornie. Ból w nadbrzuszu i wzdęcia. Tata rozpoczął diagnostykę niemalże natychmiast od poczucia pierwszych dolegliwości. USG przeprowadzone w październiku nie wykazało żadnych nieprawidłowości. W końcu diagnoza – helicobacter pylori. Nic poważnego, tata dostał antybiotyk, po którym niestety poczuł się gorzej. Doszedł ból w plecach i bezsenność. Badanie prób trzustkowych. Wyniki podwyższone. Podwyższony był również marker nowotworowy CA 19-9, nieznacznie – co zdaniem lekarzy było dobrym prognostykiem. Niestety, nie było. Podczas dalszej diagnostyki okazało się, że w ogonie trzustki znajduje się niewielki guz. Morze łez i niepewność, nadzieja… Wyniki biopsji nie pozostawiły jednak złudzeń. To ten drań, gruczolakorak, najgorszy i najzłośliwszy z możliwych. Ale to nie był koniec złych wiadomości. Konsylium, które miało omówić szczegóły przeprowadzenia resekcji guza stwierdziło liczne przerzuty do otrzewnej. Guz jest nieoperacyjny.
Po lawinie rozpaczy, którą wspólnie przeżyliśmy przyszedł czas na działanie. Nie poddamy się. Lekarze mówią o statystykach, małych szansach na długie przeżycie, a ja pytam się jaka jest szansa, że szczupły 51-letni mężczyzna bez obciążeń genetycznych i nałogów zachoruje na złośliwy nowotwór trzustki? Podchodzimy z rezerwą do statystyk i nie dajemy za wygraną. 21 grudnia tata otrzymał pierwszy wlew chemioterapii (gemcytabina/abraxane). Kolejne dawki tym specyfikiem nie będą jednak refundowane a jego koszt to kilka tysięcy złotych miesięcznie. Chcielibyśmy również spróbować terapii komórkami dendrytycznymi. Koszt jednej dawki szczepionki to 7500 euro. Należy przyjąć 2-3 dawki. Lekarze nie wykluczają też przeprowadzenia w późniejszym czasie procedury leczniczej zwanej HIPEC, polegającej na połączeniu zabiegu chirurgicznego z tzw. dootrzewnową perfuzyjną chemioterapią w warunkach hipertermii. Gdy już lekarze dadzą zielone światło, w momencie chęci przyspieszenia zabiegu, jego koszt plasuje się w dziesiątkach tysięcy złotych. Do tego dochodzą koszty wizyt lekarskich, leków, badań, dojazdów na konsultacje nierzadko na drugi koniec Polski.
Nie ma takiej terapii, której byśmy nie spróbowali, aby ratować życie taty, dlatego gorąco prosimy Was o pomoc. Każda wpłata będzie dla nas ogromnym wsparciem. Tata chciałby wrócić do pracy, którą bardzo lubi, uwielbia żeglować, wspólnie możemy sprawić, że wybierze się jeszcze w niejeden rejs.
Każda złotówka jest na wagę złota, dziękujemy z całego serca.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Trzymam kciuki.
Trzymam kciuki
Trzymam mocno kciuki 💪