Hej, razem z moją przyszywaną Ciocią, zbieramy pieniądze na leczenie mojej Mamy Agi.

Mama jest mądrą, dobrą, zaradną kobietą. Całe swoje życie, całą energię poświęciła dla swojej rodziny, a zwłaszcza dla dzieci - dla mojej siostry Alicji i dla mnie. Podejmowała się przeróżnych zajęć, pracując na 2, a czasem nawet na 3 etatach. Nigdy nie narzeka, uśmiecha się i mówi, że "Barany tak mają". Wiem, że teraz to ona potrzebuje naszego wsparcia i pomocy. 

W styczniu, pomimo regularnych badań, dowiedziała się, że ma nowotwór złośliwy piersi. W połowie marca zaczyna 24 tygodniową chemioterapię. Kolejnym krokiem będzie operacja i radioterapia. Będzie to bardzo trudny czas dla nas wszystkich.

Tu Ciocia:

Agę znam ponad 40 lat. Byłyśmy w jednej klasie w podstawówce, mieszkałyśmy na jednym osiedlu, nasze drogi wciąż się krzyżowały. Nasze najstarsze córki wychowywały się razem, dzieliliśmy i dzielimy ze sobą nasze troski i radości. Wiemy, że możemy na siebie liczyć, że zawsze możemy do siebie zadzwonić, wypić kawkę i poplotkować. Teraz czeka nas kolejne wyzwanie - choroba Agnieszki. Mamy nadzieję (nie, nie - wiemy to), że wygramy tę nierówną walkę. Ale chcemy byście nam w tym pomogli. 

Chcemy by Aga przez kolejny rok nie musiała martwić się rachunkami, wynajmem mieszkania, wykupem lekarstw, dojazdami na terapię. Są córki, mąż i rodzice, którzy codziennie dają z siebie wszystko, aby Agnieszka przede wszystkim ani przez moment nie czuła się w tym wszystkim sama. Ale sami wiecie - w pewnym momencie to przestaje wystarczać.

Policzyliśmy z ołówkiem w ręku - potrzebujemy 60 tysięcy złotych. To dużo, wiemy. Wiemy też, że czasy są niepewne, ale że ludzi dobrej woli jest więcej. Prosimy - wspomóż nas w tej walce, aby Aga miała siłę walczyć, aby ująć jej trosk związanych ze sprawami przyziemnymi. Każda wpłata, nawet najmniejsza jest tu ważna. 

Chcemy w majowy wieczór 2022 roku, usiąść razem przy kawie i nie musieć pamiętać o tej walce. Wszyscy wierzymy, że tak właśnie będzie.