Witam

Jeszcze 1.5 roku temu byłam samodzielną i pracująca osoba. Z dość dużym kredytem w banku. Wziętym na remont 2 mieszkań. Nigdy nie maiałam problemu z pracą ani z płatnościami. Przyszedł styczeń 2019 i rak w wersji kombo z mutacją genową. Podjęłam walkę o własne życie. Ta walka trwa nadal i gdyby nie wsparcie rodziny, przyjaciół i ludzi o dobrych serduszkach nie dałabym rady finansowo z leczeniem. Kredyt nie był ubezpieczony. Młoda i głupia. Gdyby człowiek wiedział że się przewróci to by się położył. Czasu nie cofne. Trzeba było wybierać albo leczenie i moje zdrowie albo spłata kredytu. Wybór był jasny. Próby porozumienia z bankiem na każdej możliwej płaszczyźnie kończyły się fiaskiem. Efekt jest taki że sprawa trafiła do komornika, zajęte konto w banku. A mój jedyny dochód to zasiłek rechabilitycajny niższy niż najniższa krajowa. Nie mam żadnej możliwości manewru, jestem pod ścianą. Potrzebuję i proszę o odrobinę wsparcia

Planuje już we wrześniu wrócić do pracy. Ale wszystko zależy od orzeczenia lekarskiego ze względu na mutacje genu powinnam do skonczonego  Leczenie odbyć jeszcze dwie operacje które stoją pod znakiem zapytania ze względu na koronawirus. A czasu coraz mniej. Jeśli uda mi się wrócić do pracy to wrócą moje stałe dochody a wtedy po mału wyjdę na prostą samodzielnie. Dziękuję jeśli przeczytałeś całość. Wsparłes bądź udostępniłeś dalej ma to ogromne znaczenie dla mnie ❤️