Jak to w przesądach i zabobonach bywa, mały, czarny kotek zaczął życie od nieszczęścia… tym razem jednak swojego. Na skutek urazu uszkodzony został lewy splot barkowy w taki sposób, że kocurek nie zachował czucia bólu głębokiego, co w praktyce oznacza, że nerwy w tym miejscu zostały silnie uszkodzone. Mimo definitywnie złego rokowania na odzyskanie czucia, została przez nas podjęta próba ratunku w celu jakiejkolwiek poprawy kociego bytu. Od razu po odłowieniu Czaruś przez prawie 3 miesiące był intensywnie rehabilitowany oraz dodatkowo konsultowany neurologicznie. Pomimo natychmiastowej reakcji i rehabilitacji, która odbywała się kilka razy w tygodniu pod okiem najlepszych specjalistów, dodatkowych intensywnych ćwiczeń w domu, nie udało się niestety przywrócić czucia😞. Standardowy niedowład przy codziennym poruszaniu się skutkował pojawianiem się wciąż nowych ran i bólem w kocim życiu. Po trudnej i nierównej walce trwającej pełne 3 miesiące, niezliczonych konsultacjach i analizach, z wielkim bólem serca została podjęta decyzja o amputacji, która jako jedyna mogła zapewnić dalsze, spokojnie i bezpieczne życie naszemu kociakowi. 

W chwili obecnej kocurek powoli dochodzi do siebie po amputacji, a przed nami kolejne wizyty kontrolne i za kilka dni zdjęcie szwów. Żeby nie było jednak za różowo do zapłacenia pozostają rachunki. Dlatego też prosimy Was o wsparcie, które sprawi, że Czaruś pewnie stanie na 3. łapkach i będzie dalej cieszył się kocim dzieciństwem.