Dostaliśmy dramatyczny telefon od karmiciela Pana Kazimierza z informacją, że kotka Kazia się dusi!

Pilnie udało się znaleźć dla niej miejsce w szpitalu, oddalonego od nas o 80 km!

Okazało się, że Kazia ma wielkiego guza w dolnych drogach oddechowych i jest już niedotleniona :(

Na cito była potrzebna operacja, która mogła odbyć się tylko w gabinecie, który ma ENDOSKOP I TOMOGRAF. Najbliższy taki był w Gdańsku…

Wybłagaliśmy Doktora, aby przyjął kotkę…. I następnego dnia byliśmy już w drodze!

Kochani…. Pani Kazimierz opiekuje się kotką ponad 10 lat. To jest jego działkowa córeczka. Jak odmówić próby ratowania kota człowiekowi o wielkim sercu, ponad 70-cio letniemu, który płacze do telefonu…. ?

My nie potrafimy.

Musieliśmy pomoć Kazi. Musieliśmy spróbować.

Operacja się udała. Guz został wycięty i przekazany do badania histopatologicznego.

Kotka od razu poczuła się wspaniale. Na tyle dobrze, że zaczęła być znowu niedotykalską kotką Kazią…

Wróciła do Pana Kazimierza…. A my błagamy o pomoc.

Koszt samej operacji: 2300 zł.

Koszty pobytu w szpitalu: czekamy na fakturę.

Do tego dochodzą koszty paliwa.

Jeśli cokolwiek z tej zbiórki zostanie - zakupimy Panu Kazimierzowi karmę dla kotów, którymi się opiekuje.

Dziękujemy z całego serca 💔