Walka o każdy kolejny dzień życia Bartka ♿
Walka o każdy kolejny dzień życia Bartka ♿
Our users created 1 232 115 fundraisers and raised 1 366 136 210 zł
What will you fundraise for today?
Description
Bartek od urodzenia nie widzi, nie siedzi, nie mówi, nie potrafi używać rączek. Według lekarzy oceniających jego stan po urodzeniu, miał dożyć jedynie do swoich pierwszych urodzin. Mimo tak wielkiej wady struktur mózgowych Bartuś ma ogromną wolę do życia. Już dwudziesty trzeci rok walczy dzielnie mimo ogromnego bólu i cierpienia. Nie dał się nawet zabójczej sepsie, czym wprawił w zachwyt i podziw cały personel oddziału szpitalnego. Pokazał swoją moc i wolę walki. Od małego Bartek był rehabilitowany, miał zapewnianie w miarę mozliwosci komfortowe warunki. Nigdy nie był izolowany, uczestniczył prawie w każdej uroczystości rodzinnej. Nie brakowało mu ciepła rodzinnego i bliskich, pomimo wielu bardzo trudnych sytuacji i niedogodności. To sprawiło, że czuje się szczęśliwy mimo tak ciężkiego stanu. Od lat Bartuś nie przesypia nocy, bywa i tak, że co kwadrans trzeba wstawać i poświęcać mu uwagę, bo inaczej nie może się uspokoić. Nie jest w stanie powiedzieć co go boli, nie potrafi nawet pokazać paluszkiem oraz potwierdzić czy dane miejsce sprawia mu ból. Bezsilność jest najgorszą rzeczą dla rodzica, ktory patrzy na cierpienie dziecka, a nie wie jak mu ulżyć. Kilka lat temu organizm Bartusia zaczął odmawiać przyjmowania pożywienia - mając 19 lat ważył zaledwie 19 kg. Często wymiotował i słabł z dnia na dzień. Jedynym rozwiązaniem było karmienie bezpośrednio do żołądka przez tzw. PEGA. Kolejny raz udowodnił, że chce walczyć. Zaczął przybierać na wadze, ale niestety słabe mięśnie nie były w stanie utrzymać kręgosłupa. Pojawiła się skolioza. Aby temu zapobiec, Bartek został zakwalifikowany na operację chroniącą przed deformacją, jednak 4 lata oczekiwania na nią zrobiły swoje. W obecnej chwili skolioza jest poważna, płuco po jednej stronie nie jest prawidłowo wentylowane, przez co pojawiają się częstsze infekcje. Całe jego życie to nieustająca walka o kolejny dzień radości i cierpienia zarazem. Bartek swoje trudne życie 'ogarnia' dzięki pomocy bliskich i również dzięki nieznanym mu osobom, które pomagają zadbać o jego codzienny komfort. Bartek jest rehabilitowany i leczony w warszawskim ośrodku Tęcza dla dzieci niewidomych i słabowidzących ze sprzężonymi niepełnosprawnościami, gdzie przebywa kilka godzin dziennie. Żeby tam dojechać pokonujemy codziennie odległość 30 km w jedną stronę - ale warto, bo tam czuje się jak w drugim domu, a co najważniejsze nie jest zamknięty w czterech ścianach. Ma kontakt z rówieśnikami, jest na bieżąco pod kontrolą lekarzy i terapeutów. Odwdzięcza się za wszystko przepięknym uśmiechem.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Książka????
POZDRAWIAM
Licytacja Skarpetki i kredki
Pozdrawiam
Piesek