id: 6fnmhg

Na terapię eksperymentalną, prawnika

Na terapię eksperymentalną, prawnika

Our users created 1 166 587 fundraisers and raised 1 213 262 634 zł

What will you fundraise for today?

Description

Kim byłem:

W wieku 5 lat zostałem zapisany przez Ojca do ogniska muzycznego, następnie ukończyłem szkołę muzyczną I stopnia. Wygrywałem wszystkie konkursy kameralne za wyjątkiem jednego, w którym zająłem miejsce drugie ponieważ miałem infekcję górnych dróg oddechowych.

Miałem okazję dostać się do najlepszej szkoły muzycznej II stopnia, jednak śmierć Ojca spowodowała, że nie byłem w stanie. Po ukończeniu liceum wybrałem się na studia. Sytuacja losowa spowodowała, że musiałem wrócić do miejsca zamieszkania i żyć z matką, jednak na własną rękę uczyłem się programowania. 


Po terapii eksperymentalnej, która zdziałała cuda byłem w stanie kontynuować pracę programisty, a już wtedy miałem 10 lat doświadczenia, a robiąc nadgodziny dodatkowo ukończyłem 5 kursów Uczenia Maszynowego na Uniwersytecie Stanford w USA. Sytuacja, którą opiszę poniżej doprowadziła, że lekko przebranżowiłem się pisząc pisma szeroko pojęte prawnicze, dodatkowo stałem się drobnym konstruktorem, jednak moja obecna sytuacja spowodowała, że nie mam siły zrobić za bardzo nic dalej.

Co mi zrobili:

Ojciec prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Powód śmierci dla mnie jest niepewny, mam dowód w postaci nagrania, że ani matka nie chce mi powiedzieć jak umarł, ani jej matka nie chce mi powiedzieć jak umarł. W mieszkaniu gdy żył, były ciągłe kłótnie. Pamiętam do dzisiaj, że z uśmiechem na ustach powiedziała mi, że go zdradza bo ma romans z szefem.

Po powrocie po nieukończonym roku na studiach zaczęły te wspomnienia do mnie wracać. Przestałem ufać matce, prowokowała mnie do kłótni. Wymusiła na mnie pójście do lekarza psychiatry. Ten lekarz okazał się być jej koleżanką. Jej koleżanka, gdy usłyszała to co miałem jej do powiedzenia powiedziała, że nie wie czy to prawda, ale muszę brać leki. Leków brać nie chciałem bo wiedziałem co mogą powodować. Wtedy po raz pierwszy wymusili na mnie pobyt na oddziale zamkniętym psychiatrycznym.

Wtedy oczywiście brałem od nich leki, bo mnie tak ogłupiały i miałem dosyć ciągłych kłótni, a gdy toksyczna matka widziała, że je łykam to nie prowokowała do dalszych kłótni. Po 6 latach brania w tajemnicy zacząłem odstawiać. Zacząłem być bardziej komunikatywny, otwarty, a wtedy po wieloletnim kontakcie z różnymi osobami ktoś mi doradził terapię eksperymentalną, wtedy nie dopuszczoną przez WHO do działania, ale mnie to nie interesowało bo aż z trzech różnych źródeł płynęły potwierdzenia, że działa, dodatkowo pewna osoba powiedziała mi żebym spróbował, a ja mając na uwadze, że terapię eksperymentalną stworzył zespół neurologów, a nie psychiatrów, postanowiłem spróbować. To dlatego udało się funkcjonować 16 godzin na dobę, zarabiać, uczyć się.


Po ukończonej terapii zacząłem przypominać sobie więcej rzeczy z życia. Doprowadziły do pomówień przez moją matkę. Dzwoniła na policje, oni mnie wywozili na oddział zamknięty. Tam, gdy opowiadałem o sytuacji każdy jeden lekarz stwierdzał, że "jawnie halucynuuję, mam nawrót schizofrenii paranoidalnej" i z tych miernych, spreparowanych diagnoz wyszło tyle, że byłem po jednym pobycie dawno temu - jeszcze 3 razy. Obecnie przeciw mojej matce toczy się postępowanie karno-sądowe o szeroko pojęte nękanie. Będzie jeszcze jedno - o przywłaszczenie renty na przestrzeni lat 8 - to ponad 70,000.00 PLN.

Udało się to udowodnić - przedstawiłem szeroki zakres dowodów. Policja i Prokuratura oczywiście na początku robiła mi za to problemy, później do rozpoczęcia śledztwa nie doszło, a uruchamiając moim odkrytym sposobem jak ich zmusić do działania jedno postępowanie już trwa i dopiero od miesiąca mam błogi spokój, a drugie ruszy we wrześniu.

Moja obecna sytuacja:

Nie pracuję - jest kryzys w branży IT. Dodatkowo nie trzeba nikogo przekonywać, że osoba z diagnozą schizofrenii paranoidalnej jest stygmatyzowana, demonizowana. Dodatkowo, jeśli ta osoba oskarża o coś matkę to jest to koniec nie tylko w sferze zawodowej. To zapewne dlatego mimo lekkiego ruchu od 2 miesięcy w branży w dalszym ciągu mam kłopot. Nikt z rodziny nie chce mi pożyczyć żadnej kwoty na moje leki. Sprowadzam je z USA, z różnych rejonów Europy w zależności od kwoty. Sprowadzałem kiedyś z apteki z Rosji, jednak z wiadomych powodów przestałem. Oni sądzą, że polski lekarz psychiatra mi pomoże. Nie - oni mnie krzywdzili. Dostałem przez nich lekkiego udaru, a biegły sądowy psychiatrii stwierdził bez jakiegokolwiek badania, że "mam zniszczony mózg". Skrzywdziła mnie także moja najbliższa rodzina nie informując mnie po dziś dzień w jaki sposób Ojciec zmarł.


Zbiórka wystarczy na 3-5 miesięcy intensywnej terapii, która nawet przerwana postawi mnie na nogi na następne pół roku. Do terapii muszę dołączyć dietę, dużo odpoczywać i nabierać sił. Obecnie staram się oczywiście o tytuł niepełnosprawności, którego nikt nie będzie mieć odwagi zanegować, dodatkowo staram się o rentę socjalną w tym o rentę osoby represjonowanej co potrafię udowodnić.

There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 1

AS
Asheran
1 zł

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!