Siostra prosi o pomoc:

Jestem w 8 tygodniu ciąży mam skurcze i krwawienia ,jadę do szpitala. Na Sorze czekam aż mnie przyjmą ,badania ,kontrola lekarza na Sorze na koniec kontrola ginekologiczna badanie USG serduszko bije widzę na USG i słyszę po włączonym ktg na wypisie napisane jest "Ciąża pojedyncza żywa . Zagrażające poronienie .w chwili obecnej pacjentka nie wymaga interwencji na Oddziale ginekologiii i hospitalizacji . Zostaje wypisana na domu ." Po paru dniach znów dostaje krwawienia i skurczy , dzwonię do rejestracji do ginekologa mam czekać na wizytę dwa dni ,po dwóch dniach przychodzę na kontrolę . jest 03.10 przy badaniu USG słyszę niestety przykro mi serduszko nie bije szok , niedowierzanie,strumienie łez płynące po policzkach.skierowanie do szpitala,ten dzień będę pamiętać jako śmierć części mnie w momencie śmierci naszego dziecka . Pamiętam przyjęcie na odział , papierologie,konsultacje ginekologiczną kroplówki badania i znów USG i ten widok tej małej istotki i nie bijącego serduszka ,,zakładanie tabletek które miały wywołać skurcze i krwawienie czekanie na zabieg ,ból i modlitwę by zamknąć oczy i nie obudzić się już .podpisywanie dokumentów o badania genetyczne i pochówek przed zabiegiem ,nie dochodzilo wtedy do mnie jak dużo to będzie wszystko kosztować. ... Obecnie mój partner siedzi w zakładzie karnym ,ja wychowuje trójkę dzieci ,nie pracuje ,nie mam umowy mimo iz pracowałam i nie przysługuje mi zasiłek pogrzebowy , potrzebuje zapłacić za badania i chce godnie pochować nasze maleństwo . I choć głupio mi trochę że proszę o pomoc ,liczę że znajdą się ludzie którzy będą chcieli pomóc ,proszę jeśli nie chcesz pomóc nie komentuj ,każdemu z osobna bardzo dziękuję ... Dla mnie liczy się teraz bym mogła nasze dziecko pochować i dać radę iść naprzód licząc ,że to co najgorsze kiedyś może przynieść coś dobrego ,być może kiedyś to ja komuś pomogę ...