We wrześniu zeszłego roku jadąc na trasie auto jadące przed nami potrąciło malutką kotę, kotka ciągnąc tylny nóżki uciekła na pobocze. Nie mogłyśmy jej nie pomóc. Od razu pojechałyśmy do weterynarza, zdjęcie RTG - wstępna diagnoza - kręgosłup cały, uff...

Otrzymała na 3 miesiące Nivalin -zastrzyki, ALE... okazało się że, Pchełka - tak została nazwana, nie oddaje samodzielnie moczu, trzeba było jej pomagać. Codzienne witryty u weterynarzy. Efektem codziennej rehabilitacji było, że Pchełka zaczęła sama stawać na nóżkach, do tej pory ma skurcze, które wykręcają nóżki bądź głowę, ale nie sprawia jej to bólu. Pchełka zaczęła sama oddawać mocz i w tym momencie chciałyśmy znaleźć jej dom ( znalazł się, tylko na 3 dni, niestety dziewczyna która ją wzięła nie była przygotowana aby poświęcić Małej wystarczająco dużo czasu i przeznaczyć takich nakładów finansowych), my natomiast chciałyśmy dla Pchałki nowy dom ze względów finansowych ponieważ kilka fundacji odmówiło nam pomocy, a my już mamy pod opieką 2 koty z ulicy - ktoś je wyrzucił pod naszą pracą(jeden z nich chory na trzustkę), dwa koty od osoby, która bezmyślnie rozmnażała swoje(jeden z nich często ma koci katar), jednego psa ze schroniska i jeszcze dwa kolejne duże psy, jeden z nich jest głuchy i choruje na OCD(te mają 10 miesięcy, ale na leczenie OCD plus rehabilitacje od początku roku wysłałyśmy już 6 tysięcy złotych, psy sa z hodowli zkwp). Koszty utrzymania tylu zwierząt, koszty leczenia ich są ogromne, ale nie mamy sumienia zostawić tych zwierząt bez pomocy.

Wracając do Pchełki, od 3 tygodni jej stan mocno się pogorszył, jest na antybiotykach, bo nie oddaje sama moczu, na początku byłyśmy w stanie same pomóc jej oddać mocz, natomiast potem coś się zadziało, że i to było niemożliwe. Od kilku dni jeździmy z nią weterynarzy, żeby miała strzykawką ściągany mocz. Na tą chwilę oprócz antybiotyków bierze leki przeciwzapalne i rozkurczowe, ale i to nie pomaga. Jutro ma umówimy rezonans magnetyczny, koszt rezonansu to 1500 plus badania i wizyta neurologa w sumie daje nam to kwotę 2000 zł ( do tej pory od momentu pogorszenia się jej stanu zdrowia, na Małą wydałyśmy ponad 2500zł).

Kwota 2000 zł jest tylko na zdiagnozowanie, co jest przyczyną że Pchełka przestała oddawać mocz. Prawdopodobnie potem będzie potrzebna operacja. Nie możemy jej zostawić bez pomocy, Pchałka bardzo chce żyć, uwielbia się bawić, przytulać, uwielbia być noszona na rękach. Nie możemy jej też nikomu oddać i nie chcemy, bo bardzo się do nas przywiązała i za dużo już przeszła swoim króciutkim życiu ( ma ok. 2 lata). Prosimy o wsparcie finansowe w leczeniu Pchełki.