To jest link do krótkiego filmiku o mnie. Kubuś

https://vimeo.com/1054810039/c8767e3111

Jestem pieskiem mieszańcem. Mam na imię Kubuś. Biały w brązowe łatki jak widzicie na zdjęciach i filmie. Urodzinki mam w walentynki. Mam czternaście wiosen i ciągle chcę żyć bo nie wyglądam na swój wiek i nie czuję się na te lata. Dotychczas uwielbiałem aktywny tryb życia. Biegałem, skakałem na gałęzie drzew, szczekałem na inne pieski, pilnowałem mojego domu, bawiłem się z moim Panem i Panią. Tak mam Panią i Pana, którzy mnie bardzo kochają i mam swój domek to dla pieska bardzo ważne!... Chcę jeszcze długo żyć bo nie czuję się zmęczony życiem psim, a tęczowy most jest dla mnie miejscem odległym i nie spieszno mi do niego by go przekroczyć... Mam tu jeszcze tyle do obszczekania... No i kocham spacery z moim Panem codzienne i długie, a moja ukochana Pani zawsze ma dla mnie dobre jedzonko bym nigdy nie był głodny... Bym był silny i zdrowy... No ale niestety przytrafiło mi się coś strasznego... Prawdziwe psie nieszczęście... Nie mogę chodzić, biegać!... To straszne!... I sam nie wiem dlaczego mi się to stało... Nagle zacząłem upadać bezwładnie aż w końcu już nawet nie mogłem stanąć o własnych siłach na moich czterech łapkach... Buuu!... Teraz jest mi bardzo smutno i moim opiekunom też... Nie mogę chodzić... Leżę na swoim legowisku... Piję wodę na razie po troszeczku, bo więcej nie mogę bo zwracam... Siusiam pod siebie bo nie mogę wstać o własnych siłach... Jeść mi się nie chce taki jestem przestraszony tym co mnie spotkało... Sparaliżowało mi moje cztery kończyny i nie wiem czy jeszcze wstanę... Bardzo chciałbym biegać... Chodzić na spacerki... Z moim Panem i Panią... Próbuję się podnieść i nie mogę... Pan Doktor odwiedza mnie i daje mi zastrzyki na wzmocnienie i żeby nic nie bolało... Słyszałem, że jest szansa bym mógł znów chodzić, ale muszę przejść długotrwałe leczenie... Moi opiekunowie mnie nie opuszczą bo chcą mnie dalej widzieć biegającego na czterech łapach... Ja bardzo chcę by tak się stało... Niestety moich opiekunów nie stać na długotrwałe leczenie mnie mimo, że robią wszystko żeby mi pomóc stanąć na czterech łapkach. Bardzo proszę wszystkich o dobrych wielkich sercach dla zwierząt o pomoc w moim leczeniu bym mógł stanąć znów na czterech psich łapkach. Jeśli ktoś może pomóc mi i moim opiekunom przejść przez długotrwałe leczenie mojego schorzenia, to moje psie życie będzie mu wdzięczne do końca tak jak i wielka wdzięczność będzie ze strony moich ukochanych opiekunów dla każdej osoby pomagającej mi w walce z chorobą!... Z moich oczu płyną mi teraz łzy smutku i rozpaczy, że nie mogę się poruszać jak wszystkie inne zdrowe pieski..

Nasz Kuba choruje według wstępnych badań na zapalenie rdzenia kręgowego od 29.01.20225 roku. Ma sparaliżowane cztery kończyny. Jesteśmy bardzo załamani tym nieszczęściem. Kochamy go jak własne dziecko. Jest z nami od szczeniaczka i nie wyobrażamy sobie dalszego, normalnego życia bez niego. Od zawsze wszędzie za nami chodził i wszędzie gdzie my tam i On chciał być. Jest szansa i nadzieja na to, że go wyleczymy i znów będzie mógł chodzić, ale to długotrwały proces i tak naprawdę dużo zależy też od stanu zdrowia i siły naszego pieska. Kuba był zawsze pełen energii. To silny pies i dlatego wierzymy, że przezwycięży swoją chorobę by znowu biegać na czterech łapkach!. Dzisiaj nie ma tej siły bo jest chory. Proces leczenia Kuby jest niestety kosztowny, a nam środki by kontynuować leczenie Kubusia się kończą. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy by go ratować. Nasz piesek dostaje serie zastrzyków regularnie. Będzie przechodził długą terapię zanim zacznie chodzić. Bardzo prosimy o wsparcie finansowe w leczeniu Kubusia. Każdy grosz może uratować jego życie i dać mu szansę powrotu do pełnosprawności.

Z góry dziękujemy za pomoc w ratowaniu Kubusia❤️❤️❤️

Zrozpaczeni opiekunowie😟💔😢