Mefisto trafił do nas po dużej interwencji dotyczącej pseudohodowli (hodowla o dziwo legalna 😱) z Jasła w 2021r. Pojechałyśmy po jednego kota. Ale w klatce w małym schronisku dla psów na Podkarpaciu (które zaoferowało się z kilkoma miejscami dla kotów) kot po którego jechałyśmy siedział razem z naszym burasem. Serce nam się rozpadło na milion kawałków widząc takie dwie kocie biedy w jednym kenelu. Stwierdziłyśmy, że skoro chłopaki siedziały razem to nie możemy zostawić jednego samego w klatce. I tak oto na jesień 2021r zamieszkały z nami dwa zabiedzone, zarobaczone, zapchlone, skołtunione, chore kociaki.

Po kąpielach, odrobaczeniach, odpchleniach, leczeniu kataru Omen I Mefisto zaczęły wyglądać powoli jak koty, a nie jak szmatki do podłogi na 4 łapach. Do kompletu doszły ciągle biegunki, po kilku badaniach kału w końcu udało się dojść do tego co im jest - rzęsistek... Leczenie, odmierzanie co do grama leku, walka żeby chłopaki przyjęły (ohydne) lekarstwo, podrapane ręce... udało się!!! Niestety po około 2tyg biegunki nawróciły, powtórne badanie znowu wykazały rzęsistka... Kolejna walka z ronidazolem. Tym razem w końcu udana ❤️. Organizmy chłopaków osłabione, dziąsła do leczenia, uszy do leczenia ale udało się. Szczepienie, kastracja... myślałyśmy że będzie chwilę ok. I było, chwilę.

Na początku grudnia 2022 Mefisto zaczął kuleć, trwało to chwilę i przeszło. Pomyslalysmy, pewnie tłukł się z Omenem naciągnął sobie mięsień lub coś... później kulawizna zaczęła narastać, masaże ruchy bierne nie pomagały. Wybrałyśmy się do weta, wiedziałyśmy że pewnie coś z biodrami. Mimo suplementacji wiedziałyśmy, że rasa jest predysponowana do problemów tego typu. Niestety po rtg okazało się, że Mefisto ma złamanie szyjki głowy kości udowej, które samo zaczęło się zrastać. Drugie biodro też nie wygląda za ciekawie. Ale narazie musimy skupić się na prawym biodrze, które sprawia ból Mefistowi. Chociaż on stara się zachowywać jak zdrowy kot. Skacze po drapaku, biega, tłucze się z Omenem... niestety cały czas kuleje I przy dotyku płacze z bólu.

Zdecydowałyśmy się na zabieg u Mefista. Niestety posiadając 2 starsze psy I 2 koty nie jesteśmy w stanie wydać jednorazowo około 3tys na zabieg i rehabilitację Mefista, a nie możemy patrzeć na to jak się męczy.

Dzwoniłyśmy do 2 weterynarzy w Kujawsko-Pomorskim którzy mają dobre opinie odnośnie zabiegu resekcje głowy kości udowej. U jednego 3tys za sam zabieg, plus leki, plus wizyty kontrolne. U drugiego za sam zabieg, leki i wizyty kontrolne 2000zl. Dodatkowo rehabilitacja sama bieżnia wodna to 80zl za 1 wejście gdzie potrzeba minimum 10 zabiegów żeby wzmocnić mięśnie plus laseroterapia i magnetoterapia.

Zdecydowalysmy się na zabieg w Łochowie w Aurze.

Jedna z nas pracuje w schronisku dla zwierząt w Toruniu, druga z nas na produkcji. Wiadomo jak jest, wszystko idzie w górę. Mamy 2 psy Chanel 10l która jest na suplementach na stawy, Sernika okolo 15sto letniego neurologicznego dziadka adoptowanego ze schroniska w Mielcu. Omena, "brata" Mefista z problemami z dziaslami i uszami. No i naszego głównego bohatera całego zamieszania Mefista.

Będzie nam milo jeśli wspomożecie naszego Mefcia nawet złotówką. Jak to mówią "ziarnko do ziarnka...". Nie ukrywamy, że zależy nam na czasie. Nie dla nas ale dla Mefista... żeby nie musiał już tak cierpieć.