Od 2018roku choruje na stwardnienie rozsiane . Choroba dość agresywnie zaatakowała mój układ nerwowy przez co stan zdrowia diametralnie się zmienia . Kilka razy miałam epizody w których nie mogłam samodzielnie się poruszac przez co funkcjonowanie było bardzo utrudnione . W tym momencie na nowo stanęłam na nogi ale lewa noga jest na tyle osłabiona ze w moim starszym samochodzie miesiąc po wymianie sprzęgła na nowo je spaliłam . Moja siła mięśniowa jest bardzo obniżona . Rehabilitanci oraz neurolodzy sie dziwią ze ja jeszcze chodzę ponieważ mój stan zdrowia jest ciężki . Uczęszczam na rehabilitacje za która miesięcznie płace prawie 3000zl . Chodzę do pracy mimo tego ze zdrowie na to nie pozwala ale musze ze względu na to by się leczyć i nie dac wygrać chorobie . Lecz teraz sobie sama nie dam rady , nie stać mnie na zakup samochodu z automatyczna skrzynia biegów . Na rehabilitacje w jedna stronę dojeżdżam ponad 30km . A do lekarzy neurologów około 25km w jedna stronę . 2 razy w roku wyjezdzam na turnus rehabilitacyjny około 450km za który musze zapłacić 5000zl . Nigdy nie pomyslalabym ze będę potrzebowac pomocy obcych osób ale niestety sama nie dam rady . A tak naprawdę chce tylko sie leczyć oraz nie poddawać .
Byłabym bardzo wdzięczna za każda pomoc .