W listopadzie 2021 roku moja mama zachorowała na żółtaczkę cholestatyczną, która jak się okazało, była spowodowana zatkaniem poza wątrobowego przewodu żółciowego przez nowotwór gruczołowy.

 Z każdą chwilą mama czuła się coraz gorzej i niezbędne były pilne wizyty w szpitalu klinicznym, gdzie czterokrotnie zakładano jej protezy rozszerzające przewód żółciowy, żeby żółć mogła spływać, a nie zatruwać cały organizm. Po kilku miesiącach okazało się to nieskuteczne i w sierpniu 2022 mama poddała się bardzo poważnej operacji obejmującej odcięcie głowy trzustki, części dwunastnicy i przedmiotowego przewodu żółciowego, lecz pooperacyjne badania patomorfologiczne wykazały pozostałości nacieków i przerzutów raka w 6 miejscach z 63 badanych wycinków.

Niestety jedyną wg medycyny akademickiej alternatywą zatrzymania procesu  jest poddanie się chemioterapii i wsparcie

leczenia nierefundowanym lekiem sprowadzanym z Hiszpanii. Zakup przekracza nasze możliwości. Niezbędne jest również wspomaganie metodami niekonwencjonalnymi, ponieważ przy takim wyczerpaniu organizmu i wadze 39 kg organizm mamy mógłby nie odzyskać swoich sił a tym samym też nie przetrzymać  chemioterapii.

Mama się nie poddaje i będzie walczyć dopóki będą siły i możliwości......

Prosimy o pomoc w celu wyjścia z tego ciężkiego doświadczenia życiowego, które mamę spotkało.

córka Rozalii, Kasia