Wincent Wudarczyk - pomóż nam wygrać z białaczką
Wincent Wudarczyk - pomóż nam wygrać z białaczką
Our users created 1 226 483 fundraisers and raised 1 348 921 593 zł
What will you fundraise for today?
Description
Kojarzycie ten komediowy motyw, gdzie główny bohater mówi: „Popatrz na to z innej strony – gorzej już być nie może” i dzieje się gorzej?
Tylko tym razem to nie jest film i nie komedia. I tak, kiedy nasza rodzina zaczęła stawać na nogi po tym, jak rok wcześniej straciliśmy córeczkę w 10 tygodniu ciąży, u Wincenta, naszego najmłodszego (niespełna 2 letniego) synka, zdiagnozowano białaczkę.
Do szpitala trafiliśmy w piątek 12 maja, jak to określili lekarze – w ostatniej chwili. Początek był ciężki i dramatyczny – jak to w zwyczaju mają ostatniochwilowości – a lekarze, choć się uśmiechali, sami nie byli niczego pewni.
Tydzień przed trafieniem do szpitala pojawiły się pierwsze zauważalne objawy bardzo szybko postępującej białaczki. Wtedy nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, z jaką chorobą mierzy się nasz synek i myliliśmy te objawy z ząbkowaniem, trzydniówką, a nawet świnką. Po tygodniu doszukiwania się przyczyny dziwnych objawów i dużego osłabienia, umówiliśmy się na wizytę do pediatry, a przed nią zrobiliśmy podstawowe badanie morfologii krwi. Już po kilku godzinach dostaliśmy niespodziewany telefon z laboratorium, że najlepiej będzie jak pojedziemy prosto do szpitala, bo wyniki jakie otrzymali są bardzo niepokojące.
Spakowaliśmy torbę i niczego nieświadomi pojechaliśmy najpierw do szpitala na Polanki, a stamtąd prosto na oddział Hematologii w Gdańskim UCK. Tam po raz pierwszy usłyszeliśmy, że wszystko wskakuje na to, że Wincent ma białaczkę.
Niewyobrażalne nagle stało się naszą rzeczywistością. Zmusiło do natychmiastowego przeorganizowania całego naszego dotychczasowego życia.
Pierwsze badania potwierdziły wstępne podejrzenia lekarzy, dostaliśmy diagnozę białaczki limfoblastycznej typu B. Po czym bardzo szybko rozpoczęło się intensywne leczenie naszego synka. Pierwsze dwa tygodnie spędzone w szpitalu pamiętamy jak przez mgłę. Wincent z radosnego, sprawnego i aktywnego dziecka, nagle przestał chodzić, leżał bez siły, przechodził ogromną ilość zabiegów, przetoczeń krwi i płytek. Zaczęła się chemioterapia – leczenie, które trwa minimum 2 lata, dzielące się na dwa etapy, część intensywną (7-9 miesięcy pobytu w szpitalu z przepustkami do domu) i podtrzymanie.
Wincent przyjmuje chemię w trzech formach: doustne, dożylne i dordzeniowo. Te leki, choć ratują życie, mają długą listę skutków ubocznych. Od samego początku staramy się zrobić wszystko, aby wspierać go najlepiej jak się da, aby możliwych skutków ubocznych było jak najmniej.
Wincent jest bardzo dzielny i choć nie powinno to tak wyglądać, to on stoi na czele, a jego odwaga udziela się całej rodzinie. Choć leczenie jest finansowane przez NFZ, a on doświadcza wielu radosnych chwil, to w dużej mierze codzienność jego, jak i całej naszej rodziny obciążona jest dużym trudem. Trudem leczenia, rozłąki, rozbicia rodzinnego, szpitalno-domowej logistyki, opieki nad pozostałą dwójką dzieci Edmundem (4 lata) i Łucją (3 lata), którzy mocno odczuwają nieobecność mamy i brata oraz nowy sposób funkcjonowania w codzienności.
Celem tej zbiórki jest uzbieranie środków finansowych, dzięki którym będziemy mieli możliwość sfinansować nierefundowane leki, suplementy, wysokiej jakości żywność ekologiczną specjalne środki higieniczne, rehabilitację, które pomogą złagodzić negatywne konsekwencje chemioterapii. Zebrane środki pomogą nam opłacić paliwo na dojazdy do szpitala i parking. Dzięki zebranym środkom będziemy mogli również zapewnić Wincentowi bezpieczne warunki i komfort w domu w trakcie przepustek i drugiego etapu leczenia (podtrzymującego).
Będziemy wdzięczni za każdy gest serca. Przekłada się on na realną pomoc dla naszego synka Wincenta!
Dziękujemy!
Martyna i Konrad Wudarczyk
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Dużo siły dla Was! ❤️
Jestem z Wami. Trzymajcie się mocno! Niech Pan Bóg błogosławi małemu Wojownikowi i calej rodzinie!!!
Módlmy się do Boga Miłosiernego
Trzymajcie się
Trzymaj się serduszko!