Zwracam się z prośbą do (jak to się mówi) Ludzi Dobrej Woli. Pewnie niejedna Osoba Pomyśli sobie coś na ten temat ale z całą pewnością są Ludzie którzy albo byli w takiej lub podobnej sytuacji. Przejdę od razu do sedna sprawy. Moja Mama miała pewne problemy finansowe w które wpadła w przeszłości. Po dłuższej namowie, mając zdolność kredytową, zgodziłem się pomóc wsparciem finansowym w postaci zaciągnięcia kredytu gotówkowego gdyż nie dysponowałem określoną gotówką. Łącznie kredyt wynosił 46000zł z czego do spłaty było ok 60 paru tys. Część została spłacona bo miałem z Mamą układ że będzie płaciła te raty. Dodam ze na siebie nie mogła nic wziąść. Kredyt był zaciągnięty w 2020r. Niestety od grudnia 2021r dowiedzieliśmy się wszyscy że Mama ma raka, nowotwór złośliwy. Od wątroby po płuca a na koniec zaatakował głowę. 13 października 2022 Mama niestety zmarła. Ja z tą "przysługą" zostałem sam. Jeszcze kiedy Mama walczyła z rakiem, musiałem (może i nie musiałem) zaciągnąć pożyczkę na kwotę 16000zł tzw w moim mniemaniu POŻYCZKĄ ASEKURACYJNĄ, aby wyprostować wtedy sytuację finansową. Niestety to jest błędne myślenie wielu ludzi a później wpada się w spirale zadłużenia. Owszem, podpisując umowę wiedziałem na co się piszę, czym będę obciążony itp ale śmierci bliskiej osoby nikt nie przewidzi od tak. Słyszałem od wielu znajomych że w rodzinie taka pomoc to błąd... czy to fakt czy nie to nie jestem od tego żeby tak myśleć chociaż stało się jak się stało. Szukam wsparcia wszędzie. Dorabiam w weekendy oraz w tygodniu po pracy. Czemu się zgłosiłem tutaj? Mam na koncie już 2 komorników a co za tym idzie wiadomo. Kwota zwolniona od potrąceń. Niestety nie wystarczająca do zaspokojenia miesięcznych zobowiązań. Owszem, powyżej tej kwoty bank przelewa daną sumę komornikowi. A przyznam szczerze że mam jeszcze małe kredyty ratalne z którymi również już zalegam. Nie jestem w stanie ich spłacić, do tego rachunki za prąd, gaz, czynsz itp. W firmie w której pracuję przelew pensji mam zawsze ostatniego dnia roboczego miesiąca. Ostatnia sytuacja dogłębnie mnie dobiła i chyba nie muszę mówić dlaczego. Chcialem żeby przelew był pierwszego dnia następnego miesiąca... niestety księgowość nie wyraziła zgody ale czy warto dyskutować? Za parę godzin otrzymałem informację że cała przelana pensja została przelana na konto komornika... z czym na nowy miesiąc? Dorabiam w firmie na umowie zlecenie rozwożąc jedzenie. Ale paliwo też trzeba tutaj zatankować. Jeśli Ktoś myśli że to być może "kolejna" łzawa historia żeby coś wyłudzić to Będzie w błędzie. Mam wszystko udokumentowane nawet to że chciałem z bankiem podpisać ugodę ale niestety kazali mi wpłacić 15% zadłużenia na początek. Kwota która mam w planach tutaj zebrać to te największe zadłużenia. Resztę jeszcze jakoś pewnie ogarnę. Łącznie będzie tego ok 110000zł (z tą sumą 80 tys włącznie) ale z tym pewnie małymi kwotami pospłacam. Mam taką nadzieję. Dlatego zwracam się jeszcze raz z prośbą do Dobrych Ludzi o wsparcie. Szerze dlugo się zastanawiałem czy ruszać z tym tematem tutaj na zrzutce. Czy nie będę "potępiony". To w końcu kwestie finansowe za które ja jestem odpowiedzialny, ale nie do końca tak miało być. Gdyby Mama żyła to byłoby inaczej bo te raty płaciła właśnie Ona. Wiem że jest wiele ważniejszych zbiórek, chore dzieci, inne osoby, osoby dotknięte również losowymi sytuacjami ale mam nadzieję że znajdą się dobre serca i dla mnie. Bo taka sytuacja również mogłaby się przytrafić każdemu z nas, chociaż co niektórzy by się nie zgadzali na taki krok i może byłoby to rozsądniejsze.