Kilka dni temu na grupie Zaginione Poznań pojawił się post o kocie leżącym bezwładnie przy ulicy Bluszczowej. Zrobiło się spore zamieszanie wokół biedaka, został zabrany do pobliskiego gabinetu weterynaryjnego, ale z uwagi na ciężki stan wymagał hospitalizacji więc dzięki wolontariuszce z fundacji Koci Pazur został przewieziony do kliniki Centrum Zdrowia Małych Zwierząt, gdzie jest do dzisiaj. Otrzymał imię Bluszczyk. Kocurek to starszy jegomość, ma uzębienie w fatalnym stanie, był odwodniony, słaby, z bezwładną lewą częścią ciała. Wykonane rtg nie wykazało złamań. Wyniki usg i badania krwi pokazały poważne problemy z wątrobą- kot prawdopodobnie miał kontakt z trucizną i jego stan jest wynikiem poważnego zatrucia. Jest cały czas pod kroplówką i otrzymuje silne leki. Po hospitalizacji Bluszczyk trafi pod opiekę Fundacji Animal Security, w której jestem wolontariuszem, ale teraz przede wszystkim musze uzbierac fundusze na pokrycie faktury za leczenie. Lato to ciężki okres dla każdej fundacji, bo jest mnóstwo zgłoszeń kociaków a i konta świecą pustkami i czekają na wpływy z 1%, które zaczną się za 1-2 miesiące. Bardzo prosze o pomoc